One Direction i My.. - imaginy

sobota, 26 maja 2018

#My_Styles 15

 Czekałam w napięciu, aż ojciec pofatyguje się otworzyć drzwi, ale na moje pukanie i dzwonienie odpowiadała głucha cisza.
-Zrób krok w tył.- powiedziałam już naburmuszona.. pierwszy weekend u niego i już go nie ma. Styles bez zbędnych kłótni ruszył się do tyłu, a ja podniosłam wycieraczkę i wzięłam kluczyk. Tak, on często zapominał kluczy w domu, a drzwi zamykają się automatycznie, więc tak na wszelki wypadek zawsze jest tu klucz. Otworzyłam drzwi i weszłam, a loczek podążył za mną. Zamknął drzwi i stanął w korytarzu po czym zaczął ściągać buty. Ja się tym nie przejmowałam, bo po co? On się nie przejmuje niczym.
-Kawa?- spytałam neutralnym, zimnym tonem, którego używam kiedy jestem zdenerwowana.
-Um.. tak, jakakolwiek, bez mleka.- powiedział i wziął z powrotem torbę.
-A to gdzie?- spytał unosząc ja wyżej, a ja otwarłam drzwi do mojego pokoju. Wszystko tak, jak zostawiłam. Idealnie pościelone łóżko, zapełnione pamiątkami z wycieczek szkolnych pułki, zdjęcia ze znajomymi wiszące na sznureczku i... oczywiście, że tego nie zrobił. Prosiłam, żeby coś zrobił z tą deską, ale nie. Pewnie nie miał czasu. Spojrzałam na wyskrobane kaligraficznie 'kocham Cię' na desce wzdłuż łóżka. Przecież całego łóżka nie wywalę. Zamarłam zapatrywując się w napis, aż poczułam dłonie na swojej talii.
-Uspokój się.- wyszeptał mi loczek do ucha, a jego włosy połaskotały moją skroń. O tak, teraz mi potrzebny.
-Chodź zrobimy sobie kawkę, hm? -spytał i pociągnął mnie lekko za rękę. Podążyłam za nim do kuchni, gdzie leżała karteczka. 'Wrócę późno, spotkaj się ze znajomymi, wypadło mi coś w pracy. Kocham Cię, tata'.
-Milutko.- parsknęłam pod nosem i wyrzuciłam kartkę do kosza. Wstawiłam wodę i zasypałam dwie kawy, po czym on je zalał. Usiedliśmy na przeciwko siebie, a on nie komentował w ogóle zaistniałej sytuacji i byłam mu za to wdzięczna.
-To gdzie dziś idziemy?- spytał szczerząc się jak dzieciak.
-Jak to?- zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi.
-Dawno mnie nie było w Londynie, a ty masz dużo czasu, więc możemy gdzieś połazić. Wiesz, Lonon Eye, jakieś wesołe miasteczko, jedzenie, dużo jedzenia, dyskoteka?- spytał śmiesznie unosząc brwi, a ja zachichotałam.
-Bo wiesz.. chciałbym z tobą zatańczyć po popisie, który dałaś na ostatniej domówce. Podobało mi się.- powiedział jeżdżąc palcami po moich knykciach. Kiedy on położył swoją dłoń na mojej?
-A może zaczniemy od filmu?- spytałam mając ochotę obejrzeć coś, co by mi pozwoliło się jakoś oderwać od rzeczywistości.
-Wolisz kino, czy kanapę?- spytał nadal delikatnie poruszając opuszkami na mojej dłoni.
-Łóżko.- parsknęłam i zobaczyłam cwany uśmieszek, który się pojawił, kiedy usłyszał moją odpowiedź.
-No to na co czekamy? -spytał i kompletnie już przechylił kubek wypijając resztę jego zawartości po czym podszedł do mnie i pociągnął za dłonie w taki sposób, żebym wstała, więc tak też zrobiłam, ale on nie ruszył się z miejsca, tylko wpatrywał we mnie.
-Mam coś na twarzy?- spytałam zaczynając się śmiać, a on tylko pokiwał przecząco głową i powoli się pochylił w moją stronę, a ja nawet nie będąc tego do końca świadoma wstrzymałam oddech. Co się ze mną ostatnio dzieje do cholery?
-Jesteś piękna.- wyszeptał niemal do moich ust, a ja mimowolnie lekko się uśmiechnęłam. Najpierw delikatnie musnął moje usta swoimi.. ale on miał miękkie i pełne usta. Oderwał i zrobił to znów, ale tym razem swoje ręce przeniósł na moje policzki i gładził je kciukiem. Odsunął się nieco i założył mi włosy za ucho.
-Fajny kolor.- powiedział zaczepialsko i później ruszył w stronę mojego pokoju, a ja niemal jak posłuszna owieczka szłam krok w krok za nim. Co to miało być? To takie nie w jego stylu.
-Co oglądamy? -spytałam rzucając się na łóżko i wskazując laptopa, a on od razu zrobił to samo co ja i położył się obok mnie, nadal patrząc tym dziwnym wzrokiem na mnie.
-Zaczynam się bać świrze.- powiedziałam nieco poważniej, a on zmarszczył brwi.
-Czego? - spytał wzruszając ramionami.
-Dziwnie się zachowujesz. Cały czas się we mnie wpatrujesz.- pokazałam mu palec wskazujący.
-Po drugie nie jesteś złośliwy.- wymieniłam i pokazałam tym razem dwa palce.
-A po trzecie nigdy mnie nie całowałeś tak.. tak dziwnie..- powiedziałam zmieszana i uzmysłowiłam sobie, że brzmi to, jakby to było przynajmniej coś złego.
-Myślałem, że dziewczyny to lubią.. ale ty się czepiasz.- mruknął z wyrzutem widocznie się denerwując i pesząc w jednym.
-To ty się zachowujesz jakbyś nagle stał się pieprzonym Romeo!- warknęłam tak na prawdę wyładowując na nim złość z całego dnia.
-Ok! Rozumiem, że wolisz jak się zachowuję jak lubiący wszystko pieprzyć kutas!- uniósł głos i przysunął się do mnie.
-Jeśli tak, to może tak być. O właśnie tak.- dodał jeszcze i wpił się mocno w moje usta od razu. Na początku byłam w szoku, ale po chwili rozchyliłam usta pozwalając mu masować moje podniebienie językiem. Nawet nie walczyłam o dominację, bo nie miałam szans. Jego ręce błądziły po całym moim ciele zahaczając o pełniejsze kształty. Zrobiło się na prawdę gorąco i mój oddech, tak samo z resztą jak jego zrobił się nieregularny. Nie mam pojęcia kiedy się położyliśmy, ale leżałam pod nim, a on mi ściągał bluzę. Zsunęłam ją z siebie, a jego usta z moich warg powędrowały na szyję. Położyłam jedną dłoń na jego karku wplątując palce w loki, a drugą oparłam na plecach. Starałam się uspokoić ciężki oddech, ale nie wychodziło mi to, ponieważ coraz to kolejne fale gorąca mnie oblewały, kiedy loczek składał mokre pocałunki na aktualnie moim barku i nadal schodził niżej rękami już pieszcząc moje piersi, które jeszcze były pod materiałem bielizny.
-H-harry..- zaczęłam, a on przycisnął swoje dolne partie ciała do moich. Nawet przez materiał naszych ciuchów mogłam bez trudności poczuć jego twardą erekcję.
-Doprowadzasz mnie do skrajności.- wyszeptał mi do ucha i znów zrobił to co przed chwilą, a ja westchnęłam głośniej na co się uśmiechnął.
-Spodobałoby ci się.- musnął mój policzek.
-Ktoś dzwoni.- powiedziałam między kolejnymi ciężkimi oddechami, a on się odsunął jak poparzony.
-To może być twój ojciec.- powiedział wystraszony, a ja się uśmiechnęłam pod nosem.
-On by po prostu wszedł.. drugi powód to okres. Nie skończył mi się od wczoraj, geniuszu.- mruknęłam rozgoryczona wstając i zakładając bluzę.
-Cholera..- przeklął pod nosem.
-Pójdę sprawdzić kto to.- powiedziałam, kiedy osobnik za drzwiami oprócz dzwonienia zaczął też walić w drzwi.
-To ja tu poczekam.- powiedział i jeszcze cmoknął mnie w czoło, a po mnie znów spłynęły te cholerne dreszcze. Skinęłam głową i niemal pędem ruszyłam do drzwi. Nie myśląc nawet, żeby spojrzeć przez 'judasza', przekręciłam górny zamek i otwarłam drewnianą powłokę. Pożałowałam tego od razu, kiedy zobaczyłam kto stoi po drugiej stronie. Chciałam zamknąć drzwi z powrotem w tej samej sekundzie w której zobaczyłam chłopaka, ale on podsunął nogę, która mi to uniemożliwiła. Otwarłam z powrotem przybierając wyraz twarzy zimnej suki. No dalej.. tyle razy wyobrażałaś sobie tą sytuację.. oczywiście, że miałam wymyślone kwestie, które mu powiem, kiedy będzie chciał do mnie wrócić, kiedy się spotkamy twarzą w twarz. Nie brałam jednak pod uwagi tego, ze na prawdę się tak stanie, a ja zapomnę te wszystkie błyskotliwe myśli.
-Porozmawiajmy.- powiedział, a ja uniosłam 'znudzona' brwi.
-Kawę też mam ci zaparzyć? - parsknęłam i na prawdę zdziwiłam się, że mój głos jest tak silny i pozbawiony wszelkich uczuć.
-Nie musisz być złośliwa.- powiedział zbolałym głosem, a ja uniosłam w kpiącym odruchu kąciki ust.
-Zmieniłaś się.- powiedział biorąc w palce jeden kosmyk moich włosów, a ja się odsunęłam.
-Skąd wiesz, że tu jestem?- spytałam ignorując jego poprzednią uwagę.
-Babcia.- wzruszył ramionami, a ja sobie przypomniałam, że przecież jest moją (już byłą) sąsiadką. Tak, donosiła mu o wszystkim, nie cierpiałam tej kobiety.
-Wpuścisz mnie?-spytał już robiąc krok w przód nie czekając na moją odpowiedź. Ja dalej w niezłym szoku stałam trzymając drzwi, ale otrząsnęłam się i trzasnęłam tymi cholernymi drzwiami, żeby chociaż trochę się uspokoić.
-A nie powiedziała ci, że nie przyszła sama?- usłyszałam głos z charakterystyczną chrypką i odwróciłam się w błyskawicznym tempie, żeby zobaczyć jak Harry stoi w drzwiach uśmiechnięty od ucha do ucha na przeciwko tego cholernego idioty.
-Kto to jest?- spytał Alex odwracając się tym razem w moją stronie i ignorując Styles'a. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Loczek podszedł i złapał mnie w talii.
-Czy ty myślałeś, że długo będzie po tobie rozpaczała?- parsknął najwidoczniej świetnie się bawiąc, a ja wcale nie miałam mu tego za złe, bo właśnie widziałam jak się w nim gotuje.
-Czyli to prawda co mówią.- pokręcił głową w dezaprobacie.
-A co takiego mówią.- warknęłam.
-Wiesz, że puszczając się nie zrobisz mi na złość. Mogę ci wybaczyć.- powiedział kompletnie poważnie, a ja pierw otwarłam szerzej oczy i nawet nie wiedziałam kiedy moja mała piąstka z zadziwiająco dużą siłą zetknęła się z jego twarzą. Tak. Rzuciłem się na mojego byłego z pięściami.
-Jesteś nienormalna!- krzyknął i odepchnął mnie z większą siłą, niż ja w ogóle posiadałam przez co upadłam.
-Radziłbym trzymać ci ręce przy sobie.- powiedział groźnie Harry, który za pewne był w takim samym szoku co ja. On teraz rzucił się na chłopaka. Pchnął go po czym uderzył i jestem pewna, że to go zabolało bardziej niż mój cios. Złapał za jego koszulkę. Alex nie miał przy nim szans. Jego ciało było szczupłe i kompletnie pozbawione jakichkolwiek mięśni.
-Grzecznie wyjdziesz, czy mam cię wypierdolić na klatkę?- spytał wściekłym głosem loczek, a ja wstałam i przyglądałam się całej sytuacji. Rozcięty łuk brwiowy i obity policzek. Tylko tyle, a wyglądał już kompletnie inaczej. Zabolało mnie to, co powiedział.
-Stary, odpuść.. nic do ciebie nie mam, wyjdę.- powiedział i uniósł dłonie do góry w geście poddania. Harry popatrzył na mnie, a ja skinęłam głową. Nie potrzebny mi ani jemu drugi wieczór na policji.
-Wypierdalaj stąd nim się rozmyślę, szczylu.- syknął mu jeszcze w twarz i puścił. Szatyn od razu ruszył w stronę drzwi, ale przy nich się odwrócił jeszcze i spojrzał na mnie.
-A tak w ogóle to teraz nie dość, że się zachowujesz to też twój nowy image też jest dziwkarski.- powiedział z uśmiechem, a ja zobaczyłam kątem oka jak loczek szybkim krokiem ruszył w jego stronę.
-Stój.- powiedziałam, a on o dziwo zatrzymał się w połowie kroku i spojrzał na mnie niezrozumiałym wzrokiem. Alex wyszedł trzaskając drzwiami, a ja podeszłam i przekręciłam zamek na wypadek, gdyby chciał wrócić i powiedzieć mi jeszcze kilka miłych słów.
-W porządku?- spytał Styles unosząc dłonią moją głowę, aby móc spojrzeć mi w oczy. Nie. Nic nie było w porządku. Bolał mnie każdy kawałek cholernej duszy. Jak ja mogłam kochać tego człowieka?
-Tak.- uśmiechnęłam się słabo, ale w błyskawicznym tempie wtuliłam się w jego ciało opierając głowę na jego torsie i zamknęłam szczelnie oczy, aby nie pozwolić łzom, które czułam wypłynąć. Na początku Harry nie zareagował, ale zaraz mocniej przycisnął moje ciało do swojego. Głaszcząc włosy w geście uspokojenia mnie.
-Wiesz, że jeszcze mogę go dogonić?- powiedział napiętym głosem, a ja wiedziałam, że nie żartował.
-Jest w porządku.- mruknęłam odrywając się.
-Dziękuję.- posłałam mu lekki uśmiech i uniosłam jego dłoń.
-Może przyłożymy ci jakiś okład?- mruknęłam patrząc na jego kostki, ale nie widziałam ani śladu po jego uderzeniach.
-Mi nie.. ale tobie by się zdecydowanie przydał.- zachichotał unosząc moją prawą dłoń. Dopiero teraz zauważyłam czerwone i nieco nabrzmiałe kostki. Nawet nie czułam wcześniej, żeby mnie cokolwiek bolało.  Jak to możliwe? Przecież uderzyłam go tylko raz. Loczek uniósł moją dłoń i ją pocałował.
-Muszę powiedzieć, że zaimponowałaś mi, ale następnym razem nie celuj w kość, bo ciebie będzie bardziej bolało niż jego.- uśmiechnął się i pociągnął w stronę kuchni po czym otworzył zamrażalnik i wyjął jakieś mrożonki i delikatnie przyłożył z ogromną precyzją do obolałych miejsc. Miałam okazję dokładnie przeanalizować jego rysy twarzy. On na prawdę jest niesamowicie przystojny. Nie wiem jakim cudem nie zauważyłam tego wcześniej.. znaczy wiedziałam, że jest, ale nie myślałam, że aż tak.
-Zabiorę cię kiedyś na siłownie. Pokażę ci gdzie uderzać i jak to robić.- wymruczał nadal patrząc na moją rękę.
-Wystarczy. Może, nie umrę.- odsunęłam jego dłoń, a jak spojrzał na mnie to się uśmiechnęłam, żeby dodać mu pewności, że wszystko w porządku.
-Skąd wiesz, gdzie uderzać?- spytałam po prostu ciekawa, a on schował mrożonki na swoje miejsce.
-Boks. Uczyłem się walczyć.- wzruszył ramionami.
-A walczysz?- spytałam wiedząc, że ot niebezpiecznie.
-Czasem.- powiedział nieco zirytowany, a mi się to nie spodobało.
-Gdzie? Chciałabym kiedyś zobaczyć.- skłamałam, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej, ale on podszedł do mnie i cmoknął mnie w nos.
-Jesteś zbyt ciekawska, a mnie ciekawi co z tym filmem?- obszedł moje pytanie i pociągnął do pokoju. Postanowiłam odpuścić. Tym razem.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Parę minut po 20, ale jest.
Napisałam dłuższy, ponieważ chwilę musiałyście czekać ;)
Proszę też o wyrozumiałość, bo jestem tuż przed sesją i nie dam rady wstawiać codziennie nowej części, mimo, że się staram pisać jak najwięcej ^^ 
Cieszy mnie ogromnie wasza spora aktywność i mocno motywuje.
Mam nadzieję, że się podoba :p

#Maleńka

10 komentarzy:

  1. OMG, cudowny. Czekam z niecierpliwością na następną czesc, oby była jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  2. GENIALNY czekam na nexta. Cudownie piszesz i kocham twoje prace. Powodzenia na sesji i jak najszybciej wstawiaj następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownyy, czekam na więcej ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny ❤ tak samo jak ta opowieść o Harrym na twoim blogu. Dziękuję dziewczynie, że napisała w kom bo jest cudowny. Masz talent kobieto ❤��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma jakiegos innego bloga ?

      Usuń
    2. http://toodangergirl.blogspot.com/
      Zapraszam, a w dzisiejszej części nawiążę do niego ^^

      Usuń
  5. Cudo. Czekam na next z niecierpliwością.... uzależniłam się

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem że ten imagin pojawił się niedawno ale można wiedzieć kiedy pojawi się next?❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś, albo jutro, bo nie wiem czy się wyrobię do północy xD

      Usuń