One Direction i My.. - imaginy

sobota, 6 stycznia 2018

Everything I need [4]

-Obejrzymy film? - spytałam włączając internet w telewizorze, żeby zmienić temat.
-Proponuję 'this is us'.- powiedział najbardziej zarozumiałym tonem, jaki w życiu słyszałam. Spojrzałam na niego wysoko unosząc brwi ze zdziwienia, że jest, aż tak 'skromny'.
-Żartuję przecież.- zachichotał i odebrał mi pilota. Nie kłóciłam się o niego, bo i tak nie miałam pojęcia co włączyć.. mało czasu spędzam przed telewizorem.
-Oglądałaś 'papierowe miasta'?- spytał zerkając na mnie kątem oka.
-Nope.- mruknęłam i się usadowiłam wygodniej opierając się bokiem o jego ramię.
-To włączam.- powiedział i szybko wystukał na pilocie nazwę. Nie zauważyłam nawet, a już kończyliśmy film.
-Idiotka!- krzyknęłam rzucając poduszką na ziemię.
-Wyłącz to. Nie chcę tego widzieć.- fuknęłam chowając się w objęciach Zayn'a, a on tylko się ze mnie śmiał.
-Ale właściwie to dobre zakończenie.. oboje będą szczęśliwi, nie uważasz?- spytał próbując sprawić, żebym spojrzała na ekran.
-Nie!- krzyknęłam.
-Ona jest głupia, a on naiwny.- powiedziałam i obrażona usiadłam obok niego. Film się skończył, a ja dalej siedziałam gapiąc się w ekran zdenerwowana na  autora książki na której podstawie był reżyserowany film. Zmarszczyłam brwi i splotłam ręce na klatce piersiowej.
-Jesteś dziecinna- zachichotał mulat, a ja tylko go spiorunowałam wzrokiem.
-Mogę.- wysyczałam i dalej siedziałam jak wcześniej.
-Księżniczko.. będziesz miała zmarszczki. Nie spinaj się tak.- parsknął i przeszedł za mnie, po czym zaczął masować mi barki. Nie powiem, że był w tym najgorszy, bo nie był. Uśmiechnęłam się pod nosem i przymknęłam oczy opierając głowę o sofę i delektowałam się jego przyjemnym dotykiem. Poczułam teraz jednak coś innego niż dłonie. On całował moją szyję, a ja nie chciałam tego przerwać bo było to cholernie przyjemne.  Zerknęłam na niego spod pół przymkniętych powiek.
-W końcu się rozluźniłaś.- wyszeptał  między pocałunkami.
-Mhmm..- mruknęłam i poddałam się tym pieszczotom.
-Jak to możliwe, że jeszcze nikogo nie masz?- spytał, a ja postanowiłam się trochę zniego ponabijać.
-Mam męża.- odparłam spokojnie i poczułam jak usta, które przed chwilą kreśliły mokre ślady na mojej szyi zamarły.
-Czemu mi nie powiedziałaś?- spytał marszcząc brwi.
-Nie pytałeś.- wzruszyłam ramionami, a on usiadł z powrotem obok mnie.
-Nie masz obrączki.- wydukał patrząc na moją dłoń, a ja zachichotałam, bo nie potrafiłam patrzeć na jego zszokowaną twarz i nie wybuchnąć śmiechem.
-Śmiejesz się ze mnie!- krzyknął oburzony, a ja teraz już kompletnie się poddałam i przytaknęłam ocierając łzy ze śmiechu.
-Teraz to ja się obrażam.- fuknął i odwrócił się w drugą stronę.
-No weeź.. to było śmieszne nooooo..- zaczęłam marudzić i szturchać jego plecy nogą.
-Serio? Nie bądź dzieckiem.- fuknęłam i podeszłam do niego, a on tylko patrzył na mnie z surową miną pokazując, że mną gardzi w jakiś tam swój sposób.
-Zachowujesz się jak dziecko.- mruknęłam, a on znowu odwrócił się tak, żebym nie mogła na niego spojrzeć. Stałam tak i się zastanawiałam co zrobić, żeby ten frajer się odbraził. Wpadłam na pewien pomysł, może niezbyt etyczny, ale na pewno skuteczny. Zamiast cokolwiek mówić i błagać o wybaczenie po prostu podeszłam do niego znowu i nim zdążył się obrócić usiadłam mu na kolanach, tak samo jak wcześniej, czyli okrakiem. Widziałam zdziwienie na jego twarzy, ale nadal nic nie mówił. W takim razie działamy dalej.
-Wiesz... bo ja tak myślałam, że skoro nie masz gdzie iść..- zaczęłam i rozpięłam pierwszy guzik od koszuli.. tak, jestem jeszcze ubrana w ciuchy 'robocze'.
-To właściwie możesz zostać na noc i..- kontynuowałam nie przerywając rozpinanie. Już praktycznie miałam całe piersi, a on wcale się nie krył z tym, że na nie patrzy. Właściwie to i tak byśmy skończyli w łóżku, a ja bym pewnie nie narzekała. Mulat przygryzł wargę i przeniósł swój wzrok na moją twarz.
-I spędzić ze mną trochę czasu?- spytałam niewinnie i delikatnie musnęłam swoimi wargami jego. Nie otrzymywałam żadnej reakcji, więc to powtórzyłam i tym razem się udało. Chłopak przejął inicjatywę i pogłębił nasz pocałunek. Chyba, nie muszę dodawać, że pozostałe guziki odpiął on? Moja koszula już leżała gdzieś obok nas, a ja postanowiłam nie być mu dłużna i też pomogłam mu zdjąć jego koszulkę. Nie wiem jakim cudem teraz on siedział na mnie, a ja leżałam, ale tak właśnie się stało. Chłopak nieco się odchylił i przejechał palącym wzrokiem moją sylwetkę (spodnie i całą bieliznę jeszcze miałam na sobie!). Poczułam gorąco na moich policzkach, bo jak wiadomo każda kobieta ma swoje kompleksy, a moim jest właśnie nie wystarczająco płaski brzuch. Nie byłam jakaś nie wiadomo jaka gruba, ale odstawało mi trochę tu, trochę tam. Nie mogąc wytrzymać jego wzroku zasłoniłam rękami brzuch. Nie myślałam, że na to zareaguje.
-Co robisz?- zmarszczył brwi, a ja nic nie mówiłam, myśląc, że się domyśli. On zrobił coś co mnie ogromnie zaskoczyło. Złapał moje ręce w nadgarstkach i lekko, patrząc czy się zgodzę je odsunął od mojego ciała.
-Nie zakrywaj najpiękniejszego brzuszka na świecie. Muszę się nim nacieszyć.- uśmiechnął się do mnie i schylił się składając na nim pocałunki. Mimo ogromnego zawstydzenia uśmiechnęłam się pod nosem. Chłopak składał pocałunki wzdłuż mojego brzucha, aż dotarł do linii spodni. Popatrzył na mnie w górę pytającym wzrokiem.
-Obiecuję, że oprócz tego już dziś nic z ciebie nie zdejmę.- mruknął, a ja zajęczałam w rozczarowaniu na co zachichotał.
-Po prostu ideał.- powiedział pod nosem i odpiął moje spodnie, zsuwając je całował moje nogi tak delikatnie, jak nikt nigdy tego nie robił. Ja ideał? On chyba siebie nie widział. Po prostu mnie nie zna i dlatego tak myśli. Zdjął całkiem moje ubrania i znowu mi się przyglądał, a ja dziękowałam swojemu przeczuciu dzięki któremu ubrałam dopasowaną do siebie czarną koronkową bieliznę, a nie taką  misiami, albo innymi rysunkami, bo chyba każda kobieta taką posiada, a ja to już w ogóle mam większość takiej.
-Jesteś piękna, wiesz?- spojrzał mi w oczy, a ja wytrzymałam jego pożądliwy wzrok.
-Nie chcę być ci dłużna.- powiedziałam uśmiechając się i usiadłam, żeby dostać jego zamka. Odpięłam i zsunęłam rozporek. On zatrzymał moje ręce.
-[T.I.]... bo ja trochę jakby... no wiesz.. twoje ciało, piersi, pupa.. są ponętne i..- zaczął się plątać, a ja się uśmiechnęłam pod nosem wiedząc do czego zmierza.
-Chcesz mi przekazać, że ci stoi, czy, że już nie?- spytałam wprost uśmiechając się i widząc jego zaszokowanaie moim bezpośrednim podejście. O co chodzi? Przecież to tylko seks.
-Raczej to pierwsze.- powiedział patrząc na mnie i chichocząc.
-W porządku.. obiecuję, że oprócz tego już dziś nic z ciebie nie zdejmę.- mruknęłam, a on zachichotał poznając swoje słowa. Zrobiłam tak jak mówiłam, a później wróciłam na górę i pocałowałam go. On oddał pocałunek i położyliśmy się na sofie. Pewnie zastanawiacie się czy uprawialiśmy seks.. odpowiedź brzmi NIE. O dziwo nie. Leżymy, a on rysuje wzorki na moim ramieniu i nadal oboje jesteśmy w bieliźnie. 
-Spotkamy się jeszcze?- spytał, a ja zdziwiona spojrzałam na niego. Myślałam, że to raczej on się ulotni i będzie udawał, że się nie znamy. Większość gwiazd popu tak robi. Nie spałam z każdym, ale nie powiem, że jestem święta.
-Jeśli będziesz chciał. Jeśli nie to zrozumiem.. też jestem w tej branży, więc nie będę robiła scen.- mówiłam lekko, a on wstał. Poszedł i wziął koc leżący na jednym z foteli, po czym nas przykrył i wpatrywał się we mnie.
-Musiał cie ktoś bardzo zranić.- stwierdził nadal delikatnie muskając moją skórę.
-Czemu tak myślisz?- spytałam udając, że jestem niewzruszona.
-Bo podchodzisz do wszystkiego mechanicznie. Bez jakichkolwiek uczuć, nawet strachu przed zranieniem.- powiedział i mnie objął.
-Bo już się nie boję.- parsknęłam.
-No właśnie.. już. Przede mną nie musisz się zamykać jeśli chcesz. Już teraz wiem, że nie chcę cię opuścić przez dłuższy czas, tylko nie wiem czy ty też tak myślisz.- powiedział poważnie, a ja się zaśmiałam sucho.
-Znasz powiedzenie, że kobiety są zmienne?- spytałam, a on skinął głową, że tak.
-Ci ludzie musieli jeszcze dobrze nie poznać facetów.- mruknęłam i się odwróciłam. On dalej robił to, co wcześniej, a mi jego delikatność sprawiała przyjemność. Była 4 nad ranem, a my przez ten cały czas rozmawialiśmy, całowaliśmy się i nie uprawialiśmy seksu, co było bardzo przyjemne.
-Nie ja tu jestem zmienny.- mruknął, ale już słyszałam go jak gdyby był daleko, bo właśnie usypiałam w jego ramionach. Zayn'a Malika. Faceta, którego kompletnie nie znam, a już tak wiele mi dał.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poprzednia część miała być końcem, ale nie spodziewałam się takiego odzewu.
Więc jest kolejna i będzie więcej, bo znalazłam pomysł na dłuższy imagin.
Zmotywowałyście mnie komentarzami i mam nadzieję, że tak będzie dalej, bo na prawdę to pomaga w pisaniu.
#Maleństwo

4 komentarze:

  1. O jejku super ❤ na prawdę masz super pomysły a kolejna część robi się co raz ciekawsza❤ czekam na kolejny ❤ i na część Harrego też :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow :D zrobiło sie gorąco :D ale jest na prawdę świetny :D czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze naprawdę świetny

    OdpowiedzUsuń