One Direction i My.. - imaginy

środa, 3 stycznia 2018

Everything I need [2]

-Nie. Słowo harcerza.- parsknął, a później wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę bramy wyjściowej. Nie miałam ochoty spędzać resztę nocy sama. Przelotne znajomości mogą być fajne. Podobało mi się to, że nie wtrącał się i nie wypytywał czemu nie odebrałam. Nie lubię mówić o swoich porażkach.
-Moja taksówka jedzie.- mruknęłam i pomachałam do starszego gościa, który akurat zajeżdżał na parking.
-Świetnie, jak zauważą, że mnie nie ma, to będę bardzo daleko.- parsknął gość, a ja zmarszczyłam brwi. Chciałam go spytać, ale on mnie szybko wepchnął.
-Czy ty się zrywasz z pracy?- spytałam chichocząc. Zaczyna mi się podobać. Całkiem spontaniczny i zwariowany wieczór.. tego mi trzeba.
-Powiedzmy.- widziałam tylko lekki uśmiech, bo resztę przysłaniał kaptur. Wyciągnęłam rękę, żeby mu go zdjąć, ale zatrzymał ją.
-Niech Pan jedzie do najlepszego klubu nocnego jaki zna. Koszty nie mają znaczenia.-powiedział, a ja już wiedziałam, że gość po prostu zawiezie nas najdalej, żeby zarobić więcej.
-Możemy się fajnie bawić, ale pod warunkiem, że nie będziesz chciała widzieć mojej twarzy.- nieznajomy powiedział całkiem poważnie, a ja wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
-Co ty się w Grey'a bawisz?- parsknęłam między kolejnymi salwami śmiechu.
-Przynajmniej głos masz seksowny, więc nie możesz być aż tak szpetny.- wzruszyłam ramionami.
-To co? Wchodzisz w to?- spytał wyciągając do mnie dłoń, a ja ją uścisnęłam.
-Niech będzie. Ale w takim razie nie pójdziemy razem do łóżka.- powiedziałam jak gdyby nigdy nic, stwierdzając, że pasowałoby chociaż widzieć twarz swojego partnera.
-Spokojnie.. damy sobie radę.- parsknął i odwrócił się do szyby. Dziwny gość. Może jest seryjnym mordercą, a ja nic o tym nie wiem... nieee. Nie mógłby pracować przy światowej sławy gwiazdach. Z resztą jest miły.
-Nie zabijesz mnie?- odwróciłam się w jego stronę z grobową miną, a on zaszedł się śmiechem. Próbował mi coś powiedzieć, ale nie mógł z powodu śmiechu, który z resztą był zarażliwy i po kilku sekundach ja też do niego dołączyłam.
-Jeśli umrzesz to tylko z rozkoszy.- powiedział już jak się uspokoiliśmy najbardziej głębokim głosem, który kiedykolwiek słyszałam. Cholera.. on musi być zabójczo przystojny, a ja nie mogę go podziwiać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki krótki.. może jeszcze dziś coś, ale nie obiecuję ^^

#Maleńka.

5 komentarzy:

  1. Bardzo bardzo bardzooo mi sie podoba i czekam na kolejne części pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. co raz bardziej mnie interesuje kto to może być za kapturem

    OdpowiedzUsuń
  3. Siedzę i tylko myślę kto to może być i znając życie i tak nie zgadne�� czekam na następna część ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. imagin suuuper już nie moge sie doczekać kolejnej czesci

    OdpowiedzUsuń