- Dzień dobry kochanie. - szepnąłem i pocałowałem blondynkę w czoło. Przysiadłem na brzegu łóżka. Dziewczyna pospiesznie zajęła miejsce na moich kolanach i wtuliła się we mnie mocno.
- Dziękuje. - szepnęła. Zjedliśmy wspólnie śniadanie, chyba najsmaczniejsze w życiu, tylko dlatego, że spożyte w takim towarzystwie. Chwilę spokoju przerwała Darcy, która właśnie wybudziła się ze snu. Lily wzięła córeczkę na ręce, przewinęła ją i nakarmiła, po czym niemowlę ponownie zasnęło.
- Zaniosę Darcy do sąsiadki. Nie powinna mieć nic przeciwko, pomagała mi wielokrotnie w opiece nad nią. Będziemy mieli chwilę dla siebie. - uśmiechnęła się uwodzicielsko. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Nie mam zamiaru udawać, że za tym nie tęskniłem. Mam swoje potrzeby, jak każdy dorosły mężczyzna. Lily ubrała siebie i dziewczynkę, następnie wyszła z domu. Wziąłem w tym czasie prysznic. Kiedy opuściłem łazienkę, Lily już na mnie czekała. Wziąłem ją na ręce, a ona oplotła nogi wokół moich bioder. Przywarłem plecami dziewczyny do ściany, schodząc z pocałunkami na szyję. Sprawnie rozpiąłem wszystkie guziki damskiej koszuli, która po chwili leżała na ziemi. Nie przestając całować jej dekoltu, poszedłem do sypialni i ułożyłem ukochaną na miękkiej pościeli. Ściągnąłem koszulkę i spodnie. Lily nie przyglądała mi się bezczynnie, zdążyła w tym czasie zdjąć swoje jeansy. Pozbawiłem ją bielizny. Chciałem sprawić dziewczynie jak najwięcej przyjemności grą wstępną, uważając jednocześnie, żeby nie sprawić jej bólu. Była dopiero 3 miesiące po porodzie. Ciche pomrukiwania upewniały mnie w przekonaniu, że nie wyszedłem z formy. Kiedy ciało blondynki wygięło się w łuk, a ta jęknęła z rozkoszy, złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Położyłem się obok niej, dając chwilę na złapanie oddechu. Uspokoiła się i przejęła kontrolę. Była w tym nieziemska, jednak wciąż czułem niedosyt. Doprowadziłem do spotkania męskości z kobiecością i przyspieszyłem swoje ruchy. Po wszystkim opadliśmy wyczerpani na pościel, ciężko oddychając. Lily wtuliła się w moje rozgrzane ciało.
- Kocham cię. - wyznała.
- Ja ciebie też kocham. - powiedziałem zachrypniętym głosem i ucałowałem jej głowę. Leżeliśmy tak kilka, może kilkanaście minut.
- Zaraz muszę odebrać Darcy. - oznajmiła i wstała, żeby założyć ubranie. Zrobiłem to samo i w cudownych nastrojach zeszliśmy na parter.
- Przygotuję obiad, pewnie zgłodniałaś. - zaśmiałem się, czego Lily nie odwzajemniła.
- Jeśli znajdziesz cokolwiek do jedzenia.. - szepnęła smutno.
- W takim razie ty idź po Darcy, a ja zrobię zakupy. - posłałem jej szczery uśmiech i musnąłem policzek. Wyciągnąłem banknot z kieszeni munduru, który zostawiłem w przedpokoju. Na szczęście dostaliśmy pieniądze na start w Londynie. Dla pewności wsunąłem do kieszeni spodni pistolet, przysłaniając go kurtką. Wolałem przygotować się na każdą okoliczność. Wyszedłem z domu, kierując się w stronę małego sklepiku, który zauważyłem wracając do domu. Niestety, szyby były powybijane, a drzwi wyrwane z zawiasów. Dałbym sobie głowę uciąć, że ostatnio wszystko było z nim w porządku. Zaniepokoiło mnie to, ale musiałem zdobyć coś do jedzenia. Dwie przecznice dalej mieścił się mały targ. Miałem nadzieję, że uda mi się tam kupić jakieś produkty. Zauważyłem zbiorowisko ludzi i uznałem to za dobry znak. Podszedłem bliżej, a moim oczom ukazało się kilka straganów. Kupiłem chleb, masło i mleko. Nic więcej nie było. W kolejce po zakupy usłyszałem przypadkiem rozmowę kobiety i mężczyzny.
- Jesteś pewien? A jeśli to pułapka? - pytała nerwowo szatynka, a jej partner westchnął.
- Tak, już ci mówiłem 3 razy. Wiem to z pewnych źródeł, tym ludziom można zaufać. - ściszył głos - To obóz dla uchodźców, nic nam tam nie grozi. Nie tylko w Irlandii. Taki sam jest jeszcze w Norwegii, ale to za daleko.
- Nie mamy nic do stracenia. Tutaj na pewno nie można zostać.. - podsumowała kobieta. Wiedziałem, co należy zrobić. W mojej głowie rysował się już cały plan ucieczki. Londyńczyk miał rację, nie da się dostać z Londynu do Norwegii, trzeba zacząć od Irlandii. Szybkim krokiem przemierzałem zniszczone ulice. Miałem skręcać w ulicę, na której mieścił się nasz dom, kiedy usłyszałem znany mi głos.
- Styles, to ty? Zatrzymaj się..
_____________________________________________
Hej, jak Wam się podoba? Namówiłyście mnie, więc kontynuuję te opowiadanie. Będzie jeszcze jedna część, bo się nie zmieściłam :D
Przyznam szczerze, że pierwszy raz pisałam coś w stylu sceny erotycznej, dlatego jest w miarę ocenzurowana. Jeśli coś jest do poprawy to piszcie, zapamiętam na następny raz :)
littlegirl
Matko ta historia jest cudowna! <33 Tak się cieszę, że ją kontynuujesz bo jestem strasznie ciekawa co będzie dalej :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten imagin! Cieszę się bardzo, że postanowiłaś kontynuować :) :*
OdpowiedzUsuńKocham ten imagin <33
OdpowiedzUsuńCudowne
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne! <33
OdpowiedzUsuńŚwietny! ����
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin, jeden z moich ulubionych i najlepszych jakie czytałam! <3
OdpowiedzUsuńKocham tą historię! Tak bardzo mnie wciągnęła.. :D :*
OdpowiedzUsuńDałaś radę z tymi scenami o nie mam nadzieje że nic się Harry'emu nie stanie
OdpowiedzUsuńNo pięknie mają go za tą ucieczkę . Mam nadzieje że nie zamierzasz tak skończyć XD
OdpowiedzUsuńŚwietna, wciągająca historia ! <3
OdpowiedzUsuńDokładnie zgadzam się
OdpowiedzUsuńMATKO!!! Jak ja cię kocham normalnie za takie cudowne imaginy, co czytam to coraz lepszy i mam nadzieje że Harry'emu nic się nie stanie
OdpowiedzUsuń