One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 12 marca 2017

Make love not war ~ Harry część 6

- Styles, to ty? Zatrzymaj się. - rozkazał żołnierz, a ja wykonałem polecenie. Jego zdecydowany i pewny siebie ton wywołał u mnie ciarki na plecach. W ułamku sekundy powróciły wszystkie wspomnienia w pola bitwy. Obrazy rannych i poległych, dźwięki strzałów, krzyków, nawoływania o pomoc, a dodatkowo ten cholerny gęsty dym, który piekł oczy niczym gaz pieprzowy. Do końca życia nie zapomnę tych miesięcy, nieważne jak usilnie bym próbował.
- Tak, to ja. - odpowiedziałem sucho i odwróciłem się w stronę mężczyzny. Nauczono mnie, że lepiej nie zdradzać swoich emocji. Niewzbudzającym podejrzeń ruchem sprawdziłem, czy broń znajduje się w kieszeni. Nie planowałem jej użyć, ale brałem pod uwagę każdą ewentualność.
- Dawno się nie widzieliśmy. - uśmiechnął się ironicznie, podchodząc bliżej.
- Zaledwie kilka dni. - odparłem takim samym tonem.
- Widzisz, już całkowicie straciłem poczucie czasu przez tę monotonię. Zupełnie inaczej niż na zachodzie kraju, gdzie spędziliśmy ostatni rok, prawda? Tam się coś działo, nie to co tutaj. Ach, zapomniałem.. przecież ty nie wiesz o czym mówię, zdrajco. - ostatnie słowo podkreślił. Tym stwierdzeniem uznał za nic całe cierpienie, jakiego doświadczyłem. Zacisnąłem wargi, aby nie dać po sobie poznać, że zabolało mnie to wyzwisko.
- Harry! - usłyszałem anielski głos Lily. Obróciłem głowę w stronę uliczki i ujrzałem uśmiechniętą dziewczynę kierującą się w naszą stronę. Trzymała na rękach malutką Darcy, która bawiła się kosmykami jej włosów. W myślach klnąłem jak szewc, jednak na zewnątrz wciąż zachowywałem pozory niewzruszonego nawoływaniem mężczyzny.
- Ukochana cię woła, tatuśku. Nie reagujesz? - zadrwił Nathan. Z trudem powstrzymałem się, żeby go nie uderzyć.
- Czego właściwie ode mnie chcesz? - zapytałem. Nie rozumiałem jego zachowania. Wracaliśmy do Londynu tym samym samolotem. Chłopak cieszył się z tego powodu chyba jeszcze bardziej niż ja, ciągle powtarzał, że to cud i nasza jedyna szansa. Mimo trudnej sytuacji nie tracił nadziei, za co szczerze go podziwiałem. Coś musiało się stać i nie chodziło tu o moją ucieczkę.
- Ta blondi jest całkiem niezła. Wystarczy, że raz mi da, a nikomu nie powiem, że cię widziałem. - syknął. Kipiałem ze złości. Wytrąciłem mu z rąk karabin i wyciągnąłem pistolet z kieszeni. Przystawiłem chłopakowi broń do skroni. Gdyby mój wzrok mógł zabijać, Nathan byłby już martwy.
- Pojebało cię. - stwierdziłem wściekły. Niespodziewanie żołnierz wyjął swój rewolwer, przysuwając go do mojej głowy. Staliśmy naprzeciwko siebie i z drżącymi rękami trzymaliśmy za spusty.
- NIEE! - krzyknęła rozpaczliwie Lily, która zdążyła znaleźć się obok nas.
- Lily, idź do domu! - poleciłem, nie odrywając wzroku od oczu Nathana. Musiałem uważać na każdy ruch, gdyż mógł on poskutkować śmiercią jednego z nas. Robiło mi się niedobrze na myśl, że mógłby dotknąć mojej ukochanej, ale mimo wszystko nie chciałem go zabić. Nie jestem mordercą. Dziewczyna ani myślała ruszyć się z miejsca, co było dokładnie w jej stylu.
- Proszę.. - szepnęła w stronę Nathana, nie powstrzymując łez. Przyciskała do siebie ciałko Darcy, która musiała źle znieść nerwową sytuację, bo również płakała.

Sekundy zdawały się trwać całą wieczność. Widok Harrego z bronią przy skroni był jak spełnienie najgorszego koszmaru. Bezradność, myśl, że nic nie mogę zrobić doprowadzała mnie do szaleństwa.
- Proszę.. - szepnęłam błagalnie do chłopaka. Zagrażał życiu osoby, którą kochałam najmocniej na świecie. Słone łzy spływały po moich policzkach, z każdą chwilą zamazując obraz coraz bardziej. Córeczka wierciła się niespokojnie, próbowałam ją uspokoić, ale na daremne. Przytuliłam dziewczynkę do siebie, czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Przetarłam oczy ręką, aby lepiej widzieć Harrego, być może w ostatnich chwilach jego życia. Nie myślałam racjonalnie, powinnam była udać się z Darcy do domu, tak jak prosił, ale nie mogłam go zostawić. Niespodziewanie, nieznajomy odsunął pistolet na bezpieczną odległość. Harry patrzył na niego z pogardą i nienawiścią, ale uczynił to samo.
- Twój wybór Styles, ale nie myśl, że będę cię krył przed dowódcą. - mruknął młody chłopak.
- Wolę umrzeć, niż sprzedać ci najważniejszą kobietę w moim życiu. - syknął.
- Jak to sprzedać? - wtrąciłam się. Nie rozumiałam nic z tego, o czym mówili.
- Bez przesady, taka ładna nie jesteś. Jeden numerek zapewniłby bezpieczeństwo twojemu chłoptasiowi, ale on, jak widać, tego nie rozumie. - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem, mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu.
- Przysięgasz, że wtedy nic mu nie będzie już zagrażać? - zapytałam, próbując nie myśleć o tym, co za chwilę miałoby się wydarzyć.
- Lily, chyba zwariowałaś! - krzyknął Harry - Nie zrobisz tego!
- Dla ciebie zrobię wszystko.. - szepnęłam, podchodząc do ukochanego. Wspięłam się na palce i czule go pocałowałam. Próbowałam zapamiętać smak jego ust i myśleć o nich cały czas, który miałam spędzić z nieznajomym. Nie chciałam tego robić, ale byłam przygotowana na każde poświęcenie.

- Spierdalaj stąd Nathan. Naślij na mnie porucznika, ba! Całe wojsko! Możesz tylko pomarzyć o takiej kobiecie, rozumiesz? - powiedziałem, obejmując Lily ramieniem. Widziałem, że chłopak zdążył się już napalić i tak łatwo nie odpuści.
- Będziesz tego żałował. Do zobaczenia. - syknął i splunął mi pod nogi. Nie przejąłem się tym nawet w najmniejszym stopniu. Kiedy żołnierz zniknął za zakrętem, udaliśmy się do domu. Dopiero po zamknięciu drzwi na wszystkie spusty mogłem odetchnąć z ulgą. Zacząłem analizować całą sytuację. Nie spodziewałem się, że Lily będzie w stanie tak się dla mnie poświęcić. Podszedłem do niej i wpiłem się w bladoróżowe usta dziewczyny.
- Kocham cię. - powiedziałem patrząc jej w oczy.
- Kocham cię.. - powtórzyła, opierając swoje czoło o moje.
- Mamy mało czasu..

_________________________________________
Wybaczcie moją długą nieobecność, ale pokonał mnie jakiś okropny wirus i dopiero teraz stanęłam na nogi. Jak widzicie, to jeszcze nie koniec opowiadania :D Bardzo mnie cieszy taki pozytywny odbiór pod poprzednimi częściami i zachęcam do komentowania także tutaj  ♥
littlegirl

10 komentarzy:

  1. Oni tak się o siebie troszczą :'*

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest cudowne, czekam na kolejną część! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oni są tacy uroczy <3

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest takie piękne! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest przecudowne :* Mam pytanko - ile planujesz jeszcze części? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje ❤ tak naprawde i ta, i poprzednia miała byc ostatnia, ale jakos nie umiem sie rozstac z ta historia :D

      Usuń
  6. Ja nie mogę jakie emocja przez duże E. No ta Lily to całkiem oszalała. Mam nadzieje że uda im się uciec i będą szczęśliwi

    OdpowiedzUsuń
  7. Za każdym razem boję się że stanie się coś złego, oby wszystko było dobrze i żeby byli szczęśliwi xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój ulubiony​ imagin <3

    OdpowiedzUsuń