Miałam ochotę zapaść się pod
ziemię. Szybko zarzuciłam koszulkę Louisa i wyszłam na korytarz,
chcąc to z nim wyjaśnić. Nie
musiałam daleko szukać, bo Lou, Niall i ten w lokach stali zaraz
pod drzwiami. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, otworzyły się
drzwi na samym końcu korytarza i zobaczyłam jeszcze jednego
chłopaka. Miał ciemną karnację i mnóstwo tatuaży, które swoją
drogą uwielbiam.
- Co to za zbiorowisko, Liam znowu zajął łazienkę? Mówiłem mu, żeby tyle nie jadł przed snem. - powiedział zaspanym głosem. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, czym zwróciłam na siebie uwagę całej czwórki. Czując ich wzrok na sobie, zarumieniłam się i spuściłam głowę na dół, aby tego nie zauważyli.
- Chłopaki, to jest (T.I.). Tyle powinno wam wystarczyć o 4 rano, pogadamy jutro. - oświadczył Louis łapiąc mnie za rękę.
- Przepraszam za tą głupią sytuację w łazience.. Mam nadzieję, że się do mnie przez to nie zrazisz. - powiedział zawstydzony blondyn. Z rumieńcem na twarzy wyglądał naprawdę słodko.
- Nic się nie stało Niall. - uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie, co natychmiast odwzajemnił.
- Ja również przepraszam, to musiało być dla ciebie dosyć niekomfortowe. - wtrącił chłopak w lokach.
- Nie ma sprawy Liam. - powiedziałam puszczając mu oczko, na co cała reszta zaczęła się śmiać.
- Em... jestem Harry. - mruknął chłopak, a mi zrobiło się strasznie głupio.
- Ojej.. przepraszam. To ilu was tu w końcu mieszka? - zapytałam zdezorientowana.
- 5. Ja, Niall, Harry, to jest Zayn, a Liam śpi. - wyliczył Louis pokazując mi kolejno każdego z nich. Uśmiechnęłam się przepraszająco do Harrego, podałam sobie ręce z Zaynem i udałam się z Louisem do jego sypialni. Od razu położyłam się w wielkim łóżku i poczułam, że przegrywam walkę ze zmęczeniem. Zamknęłam oczy i usłyszałam jak brunet wychodzi z pokoju.
- Zostań ze mną Lou. - szepnęłam i nie czekając na reakcję chłopaka, zasnęłam.
- Jesteś taka piękna (T.I.)... - usłyszałam cichy głos Louisa tuż nad uchem. Mimowolnie się uśmiechnęłam i powoli otworzyłam oczy. Odwróciłam się na drugi bok i przywitałam go buziakiem w policzek, co najwyraźniej mu nie wystarczyło, bo przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej i złączył nasze usta w czułym pocałunku.
- Która godzina? - zapytałam, kiedy nieznacznie odsunęliśmy się od siebie.
- Szczęśliwi czasu nie liczą. - uśmiechnął się szeroko. Zaśmiałam się i spojrzałam na ekran swojej komórki.
- Louis, dasz mi ładowarkę do telefonu? Mama pewnie dobija się do mnie od samego rana. Co prawda mówiłam jej, że przenocuję u Emily, ale do 10 miałam wrócić. Napiszę jej, że się chwilę spóźnię.
- Kochanie.. jest po 14. - powiedział Lou z przejęciem. Moje oczy przybrały wielkość pięciozłotówek.
- Chyba żartujesz! - prawie krzyknęłam. - Ona mnie zabije!
- Spokojnie. Masz tu ładowarkę, daj jej znać, że wszystko w porządku. Zjemy śniadanie i odwiozę cię do domu. - powiedział, po czym pocałował mnie w czoło i poszedł, jak mniemam, do kuchni. Postanowiłam trochę się ogarnąć, zanim bateria się podładuje. W łazience dwa razy sprawdziłam czy dobrze zamknęłam drzwi. Przemyłam twarz wodą, pomalowałam się i rozczesałam włosy. Założyłam balową sukienkę przeklinając w myślach, że nie spakowałam sobie żadnych świeżych ubrań. Wrzuciłam wszystkie swoje rzeczy do torebki i wróciłam do pokoju. Miałam tylko dwa nieodebrane połączenia i jedną wiadomość od Em:
„Dzwoniłam do twojej mamy. Oficjalna wersja jest taka, że spałaś u mnie i wrócisz popołudniu, bo chcemy przy obiedzie pogadać o balu. Baw się dobrze xx”
Podziękowałam jej w myślach i włożyłam telefon do torby. Na Emily zawsze można liczyć, za to ją kocham. Wzięłam koturny do ręki i zeszłam boso na parter. W kuchni zastałam Louisa smażącego naleśniki.
- Siadaj i jedz. - powiedział wskazując pięknie nakryty stół.
- Chłopaków nie ma? - zapytałam nakładając sobie naleśnika na talerz.
- Wyszli. - odpowiedział krótko i odwrócił wzrok. Widziałam, że nie chce powiedzieć „za dużo”, dlatego postanowiłam nie drążyć. Po śniadaniu Lou odwiózł mnie do domu.
- Kiedy się zobaczymy? - zapytał, kiedy już miałam wychodzić z samochodu.
- Może wpadniesz jutro do mnie? Śniadanie u ciebie, to może u mnie kolacja? - zaproponowałam, na co chłopak przytaknął z uśmiechem. Pocałowałam go w policzek i udałam się do domu. Zjadłam obiad przygotowany przez mamę i streściłam jej przebieg balu, pomijając kwestię Louisa. Wiedziałam, że rodzice planują wyjechać na weekend, dlatego zaprosiłam chłopaka do siebie.
Po posiłku postanowiłam wziąć długą kąpiel i ubrać swój ulubiony dres. Miałam zamiar do końca dnia nie robić nic, poza przeglądaniem portali społecznościowych i oglądaniem filmów. Włączyłam sobie jeden, kiedy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Niechętnie wstałam z łóżka i zeszłam na dół zobaczyć kto przyszedł..
________________________
Planowałam dodać coś wcześniej, ale nie wyrobiłam się z nauką, a nie mogę siedzieć po nocach ze świadomością, że budzik zadzwoni o 5:50 </3
W weekend to co innego, w piątek zaczynają mi się ferie, więc posty będą regularnie, ale potem będę dodawała coś raczej raz w tygodniu, bo częściej mogę nie dawać rady :(
Nie wyznaczam ilości komentarzy do dodania następnej części, ale im więcej ich jest, tym bardziej chce mi się pisać dla Was :)
littlegirl
- Co to za zbiorowisko, Liam znowu zajął łazienkę? Mówiłem mu, żeby tyle nie jadł przed snem. - powiedział zaspanym głosem. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, czym zwróciłam na siebie uwagę całej czwórki. Czując ich wzrok na sobie, zarumieniłam się i spuściłam głowę na dół, aby tego nie zauważyli.
- Chłopaki, to jest (T.I.). Tyle powinno wam wystarczyć o 4 rano, pogadamy jutro. - oświadczył Louis łapiąc mnie za rękę.
- Przepraszam za tą głupią sytuację w łazience.. Mam nadzieję, że się do mnie przez to nie zrazisz. - powiedział zawstydzony blondyn. Z rumieńcem na twarzy wyglądał naprawdę słodko.
- Nic się nie stało Niall. - uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie, co natychmiast odwzajemnił.
- Ja również przepraszam, to musiało być dla ciebie dosyć niekomfortowe. - wtrącił chłopak w lokach.
- Nie ma sprawy Liam. - powiedziałam puszczając mu oczko, na co cała reszta zaczęła się śmiać.
- Em... jestem Harry. - mruknął chłopak, a mi zrobiło się strasznie głupio.
- Ojej.. przepraszam. To ilu was tu w końcu mieszka? - zapytałam zdezorientowana.
- 5. Ja, Niall, Harry, to jest Zayn, a Liam śpi. - wyliczył Louis pokazując mi kolejno każdego z nich. Uśmiechnęłam się przepraszająco do Harrego, podałam sobie ręce z Zaynem i udałam się z Louisem do jego sypialni. Od razu położyłam się w wielkim łóżku i poczułam, że przegrywam walkę ze zmęczeniem. Zamknęłam oczy i usłyszałam jak brunet wychodzi z pokoju.
- Zostań ze mną Lou. - szepnęłam i nie czekając na reakcję chłopaka, zasnęłam.
- Jesteś taka piękna (T.I.)... - usłyszałam cichy głos Louisa tuż nad uchem. Mimowolnie się uśmiechnęłam i powoli otworzyłam oczy. Odwróciłam się na drugi bok i przywitałam go buziakiem w policzek, co najwyraźniej mu nie wystarczyło, bo przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej i złączył nasze usta w czułym pocałunku.
- Która godzina? - zapytałam, kiedy nieznacznie odsunęliśmy się od siebie.
- Szczęśliwi czasu nie liczą. - uśmiechnął się szeroko. Zaśmiałam się i spojrzałam na ekran swojej komórki.
- Louis, dasz mi ładowarkę do telefonu? Mama pewnie dobija się do mnie od samego rana. Co prawda mówiłam jej, że przenocuję u Emily, ale do 10 miałam wrócić. Napiszę jej, że się chwilę spóźnię.
- Kochanie.. jest po 14. - powiedział Lou z przejęciem. Moje oczy przybrały wielkość pięciozłotówek.
- Chyba żartujesz! - prawie krzyknęłam. - Ona mnie zabije!
- Spokojnie. Masz tu ładowarkę, daj jej znać, że wszystko w porządku. Zjemy śniadanie i odwiozę cię do domu. - powiedział, po czym pocałował mnie w czoło i poszedł, jak mniemam, do kuchni. Postanowiłam trochę się ogarnąć, zanim bateria się podładuje. W łazience dwa razy sprawdziłam czy dobrze zamknęłam drzwi. Przemyłam twarz wodą, pomalowałam się i rozczesałam włosy. Założyłam balową sukienkę przeklinając w myślach, że nie spakowałam sobie żadnych świeżych ubrań. Wrzuciłam wszystkie swoje rzeczy do torebki i wróciłam do pokoju. Miałam tylko dwa nieodebrane połączenia i jedną wiadomość od Em:
„Dzwoniłam do twojej mamy. Oficjalna wersja jest taka, że spałaś u mnie i wrócisz popołudniu, bo chcemy przy obiedzie pogadać o balu. Baw się dobrze xx”
Podziękowałam jej w myślach i włożyłam telefon do torby. Na Emily zawsze można liczyć, za to ją kocham. Wzięłam koturny do ręki i zeszłam boso na parter. W kuchni zastałam Louisa smażącego naleśniki.
- Siadaj i jedz. - powiedział wskazując pięknie nakryty stół.
- Chłopaków nie ma? - zapytałam nakładając sobie naleśnika na talerz.
- Wyszli. - odpowiedział krótko i odwrócił wzrok. Widziałam, że nie chce powiedzieć „za dużo”, dlatego postanowiłam nie drążyć. Po śniadaniu Lou odwiózł mnie do domu.
- Kiedy się zobaczymy? - zapytał, kiedy już miałam wychodzić z samochodu.
- Może wpadniesz jutro do mnie? Śniadanie u ciebie, to może u mnie kolacja? - zaproponowałam, na co chłopak przytaknął z uśmiechem. Pocałowałam go w policzek i udałam się do domu. Zjadłam obiad przygotowany przez mamę i streściłam jej przebieg balu, pomijając kwestię Louisa. Wiedziałam, że rodzice planują wyjechać na weekend, dlatego zaprosiłam chłopaka do siebie.
Po posiłku postanowiłam wziąć długą kąpiel i ubrać swój ulubiony dres. Miałam zamiar do końca dnia nie robić nic, poza przeglądaniem portali społecznościowych i oglądaniem filmów. Włączyłam sobie jeden, kiedy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Niechętnie wstałam z łóżka i zeszłam na dół zobaczyć kto przyszedł..
________________________
Planowałam dodać coś wcześniej, ale nie wyrobiłam się z nauką, a nie mogę siedzieć po nocach ze świadomością, że budzik zadzwoni o 5:50 </3
W weekend to co innego, w piątek zaczynają mi się ferie, więc posty będą regularnie, ale potem będę dodawała coś raczej raz w tygodniu, bo częściej mogę nie dawać rady :(
Nie wyznaczam ilości komentarzy do dodania następnej części, ale im więcej ich jest, tym bardziej chce mi się pisać dla Was :)
littlegirl
Bardzo świetna część nie mogłam się jej doczekać hmm jestem ciekawa, kto ją odwiedź. Już nie mogę się doczekać i życzę weny weny i weny .
OdpowiedzUsuńUUU akcja się rozkręca i prawidłowo . A mam pytanko ile przewidujesz części ???
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, nie mam jakiegoś zarysu tej historii, każda część to improwizacja. Sama jeszcze nie wiem kto odwiedzi główną bohaterkę :D ale myślę, że będzie ok 8 części, nie chcę żeby potem się zrobiło nudne ;) xx
UsuńDobra improwizacja nie jest zła XD
UsuńFantastyczne!!!!! można się z tobą jakoś skontaktować czy cuś ??
OdpowiedzUsuńDzięki :D Jasne, możesz napisać do mnie na Hangouts jeśli masz konto na gmail'u. Jeśli nie to napisz e-mail: l.nowakowska21@gmail.com ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak zwykle rozdział super ! Ciekawe , kto niezapowiedziany przyszedł do twojej bohaterki. Nadal nie ogarniam, jak ona ma na imię :D Piszesz super, i te zakończenia , które trzymają z niecierpliwościa w oczekiwaniu na kolejny rozdział Awww <3 Weny , weny i jeszcze raz weny ! :)
OdpowiedzUsuńUwaga cytuje "- Jesteś taka piękna (T.I.)... - usłyszałam cichy głos Louisa tuż nad uchem." XD Wstaw swoje imię i już wiesz jak ma na imię
UsuńDziękuje bardzo! <3 Tak już Marta napisała, bohaterką jesteś Ty :) (T.I.) - Twoje imię. Chodzi o to, żebyś mogła sobie to wyobrazić tak, jakby Tobie się to przydarzyło :D xx
UsuńAAAAAA NOWA CZĘŚĆ!!!!������
OdpowiedzUsuńŁo ja kto mnie odwiedzi hahhaahhhaha już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńOO już nie mogę się doczekać kolejnej części a kiedy będzię . P.S mam pytanie mam nadzieję że nie wywieramy na tobie za dużej presji z tym "kiedy następna część" itp ???
OdpowiedzUsuńNie wywieracie, bardziej motywujecie, bo widze, ze wam sie podoba :) we wtorki i srody jestem zajeta od rana do nocy, wiec jutro albo w piatek wieczorem wstawie :D
Usuń