One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 13 września 2015

Niall ~ Happy birthday!! ❤

Hejo!!
A więc napisałam urodzinowy z Niallem ! <3
Następny dodaje z Liamem <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 

    Zbliżał sie nieubłaganie ten dzień.. Każda z nas przeżywała go niesamowicie mocno, a ja.. Ja chyba na swój sposób szczególnie. Niekiedy czułam w swoim życiu że kocham go najbardziej, że moje serce bije tylko dla niego, ale jak mogę go kochać, nie znając nawet jego codziennego zachowanie. Co prawda reporterzy śledzą każdy jego krok, ale to i tak nie to samo. Nigdy się nie dowiem jaki jest gdy drzwi od jego domu sie zamykają, gdy jest tylko w gronie najbliższych i gdy nie ma kamer..
    Szłam właśnie powolnym krokiem po centrum handlowym, dziwnie mało osób tedy przechodziło, ale może to i lepiej. Usiadłam na ławeczce i wpatrywałam sie w piękną sukienkę na wystawie.. Po jakimś czasie czułam że ktoś na mnie patrzy, to uczucie było nie do zniesienia. Spojrzałam na tego kogoś i chwile musiałam przetrawić kogo widzę, nie możliwe że to on.. Traciłam już nadzieje na jakikolwiek kontakt z nim. To był on!! Osoba przebywająca niemal 24/7 z moim idolem.. Dobrze że zawsze mam przy sobie tą bransoletkę, akurat dostanie od fanki prezent na urodziny.. Podeszłam do Marc'a i stanęłam przez nim nieśmiało.
J: Cześć Marc. - mój głos nie był pewny.
M: Cześć, jak sie miewasz? - zagadał uśmiechając sie o wiele odważniej niż ja.
J: Mam prośbę, wiem że pewnie dzisiaj spotkasz sie z Niallem, więc mógłbyś może mu to dać.. - wyciągnęłam dłoń by podać mu ozdobę.
M: Nie ma sprawy. - wziął ją ode mnie, zaczęłam mu sie uważnie przyglądać, stał jakoś tak sztywno, niemal cały pod wielkim kwiatkiem, liście dotykały jego głowy..
J: Wszystko w porządku? - spytałam przechylając lekko głowę, on zrobił podobnie, tylko jakby w dół i do tyłu, patrzył bez słowa na mnie.
M: Taak . - odpowiedział dopiero po chwili. - A jak Niall może sie z tobą skontaktować? Pewnie będzie chciał ci za to podziękować.  - byłam w szoku. Pozytywnym!
J: Mogę dać ci numer, i mu przekażesz. - znów wróciła moja nieśmiałość.
M: To dobry pomysł. - uśmiechnął sie i wyjął długopis oraz karteczkę. Napisałam szybko ciąg cyfr.
J: Jeszcze raz ci dziękuje, mógłbyś również przekazać mu ode mnie, z okazji urodzin, najszczersze życzenia? - uśmiechnęłam sie słabo i zaczęłam bawić swoimi placami.
M: Oczywiście. - odpowiedział natychmiast.
J: Dziękuje, wiem że to głupie, ale.. - zacielam sie i czułam jak sie rumienie - Mogłabym Cie uściskać? - spojrzałam ukrytkiem na niego, zaśmiał sie cicho i rozłożył ręce. Przytuliłam go, to prawie jakbym miała styczność z Niallem. - Dziękuje.. i przepraszam, zazwyczaj taka nie jestem. - mężczyzna skinął głową -  Nie zatrzymuje cie, mam nadzieje że do zobaczenia. - pożegnałam go uroczym uśmiechem i wróciłam do spacerowania po centrum, tym razem czułam sie podekscytowana. Może jednak będzie mi łatwiej złożyć mu życzenia, może spełni sie moje marzenie..? Kto wie.. Ale, Niall jest światowej sławy gwiazdą, on nawet nie będzie myślał o takim szaraku jak ja.. Nie będę się nastawiać na jakiekolwiek cuga, bo znów będą same zawody.
    Spojrzałam na telefon, dzwonił nieznany numer, minęło już dwa dni od tego spotkania. Wciąż miałam je głowie, może to Niall dzwoni?!
J: Halo? - odebrałam z chrypką, szybko odchrząknęłam.
K: Cześć, to ja Marc.. Pamiętasz mnie? - serce zabiło mi szybciej.
J: Oczywiście.. ale przypominam też sobie, że to Niallowi dałam numer.. - zauważyłam i zaśmiałam sie cicho, Marc uczynił to samo.
M: Właśnie chce z Tobą porozmawiać..
J: O czym? - chwile czekałam na odpowiedź - Halo? Jesteś tam? - dopytywałam.
M: Tak.. - teraz od chrypnął.
J: O czym chciałeś porozmawiać? - uśmiechnęłam sie sama do siebie.
M: Może chciałabyś sie ze mną spotkać.. - to nie był głos Marca! Czyżby.. czyżbym rozmawiała z Niallem? - Halo?
J: Jestem.. - udało mi sie powiedzieć.
N: To jak? Chciałabyś?
J: Jasne! - powiedziałam radośnie - Znaczy, oczywiście mogę.. - poprawiłam sie i powiedziałam to o wiele spokojniej. Słyszałam jego chichot.
N: Podeśle po Ciebie mojego ochroniarza. Do zobaczenia o 4pm.. - zanim zdążyłam sie zorientować że mam coś odpowiedzieć, rozłączył sie. Mimo to pękałam ze szczęścia, mam 20 lat a czułam się jak mała dziewczynka która dostała wymarzona lalkę.. Opamiętałam się i spojrzałam na zegarek, mam tylko półtorej godziny. Pobiegłam na górę, zabrałam świeżą bieliznę i poszłam pod prysznic. Uwinęłam sie w kilkanaście minut, ubrałam

komplet bielizny i zaczęłam sie malować. Stwierdziłam że jednak pozostanę sobą jak zawsze i pomaluję się jak zwykle. Wysuszyłam włosy, ułożyłam jak najładniej i mogłam sie ubierać. Zostało mi jakieś 45 minut, a ja nawet nie wiedziałam co mam na siebie założyć. Stanęłam przez szafą i zaczęłam studiować każde ubranie, zdecydowałam się jednak na czarne rurki i bordowy luźny sweterek. Ubrałam się, założyłam buty, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i schodząc na dół usłyszałam dzwonek do drzwi. Swoją drogą nie mam pojęcia jak sie dowiedzieli gdzie mieszkam..
M: Witaj.. - Marc sie uśmiechnął i widziałam że przejechał po moim ciele wzrokiem. Speszyłam sie lekko. - Chodźmy Niall już czeka.. - wyszłam z domu, zamknęłam go i ruszyliśmy. Czułam się dziwnie, w końcu jadę na spotkanie z moim idolem, i to on chciał sie ze mną zobaczyć. - Jak sie czujesz dzisiaj? - zagadał.
J: Jestem zdenerwowana.. - wyznałam.
M: Nie masz sie czym stresować, Niall jest całkiem miły.. - zaśmiał się. Już sie nie odezwałam, mężczyzna też nie. Podjechaliśmy pod jakąś kawiarnię i razem tam weszliśmy. Zauważyłam go, mimo że szłam za Marc'iem, siedział na samym końcu lokalu. Jak zawsze idealny. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa i marzyłam by już usiąść na przeciwko niego, żeby nie przewrócić sie po drodze. - Wiec życzę miłej zabawy.. - powiedział gdy stanęliśmy i odsłonił mnie. Zaraz potem go nie było.
J: Cześć.. - mruknęłam cicho.
N: Hej.. - podszedł do mnie i zagarnął mnie w swoje ramiona. Od razu do moich nozdrzy dostał sie jego wspaniały zapach. Niepewnie odwzajemniłam uścisk, chcąc by trwało to wieczność.. Jednak usiedliśmy i zapadła ta niezręczna dla mnie cisza. - To.. Dziękuje za bransoletkę. - odezwał się, ja automatycznie spojrzałam na jego nadgarstki, wśród tych co miał zazwyczaj była i ozdoba ode mnie. Uśmiechnęłam się szeroko na ten widok. - Jest moją ulubioną. - dodał..
J: Dziękuje.. Jak sie czujesz przed urodzinami? - tym razem ja zapytałam, przecież nie będziemy siedzieć i milczeć.
N: Dziwnie.. Ale to tylko urodziny.. - nasza rozmowa znacznie sie ożywiła, w międzyczasie zamówiliśmy po kawie i ciastku. Było świetnie, dopóki Niall nie zaczął wypytywać o moje życie.. - A ty? Czym sie interesujesz? Zajmujesz? - spojrzał w moje oczy.
J: Pisze FanFiction, albo inne opowiadania. Najczęściej z Tobą.. - zaśmiałam sie by wziął to za żart. Nie wiem co może sobie o mnie pomyśleć. - Poza tym pracuje.. - dodałam
N: Fajnie.. - uśmiechnął sie - .. A co w nich piszesz?
J: Że cie spotykam, zawsze marzyłam żeby Cię poznać. - odwzajemniłam jego uśmiech.
N: A o czym jeszcze marzyłaś? A napisałaś o tym..
J: O tym że mnie całujesz. - wypaliłam i spuściłam głowę czując jak sie rumieniem. Poczułam jak Niall podnosi moją twarz, on sam był niesamowicie blisko mnie.
N: Chciałabyś żeby i to sie stało? - spytał szeptem. Skinęłam tylko głową i poczułam jak złącza nasze usta. Całował mnie powoli i delikatnie, a ja byłam tak zaczarowana że przez pierwsze kilkanaście sekund nawet nie drgnęłam.. Nie zniechęcił sie tym i gdy już również go całowałam, czułam jak się uśmiecha. Moje palce zatopiły sie w jego idealnie ułożone włosy.. - Jest coś jeszcze co napisałaś a ci sie marzy? - zapytał gdy skończył nam sie tlen by kontynuować namiętność.
J: Wiele rzeczy.. - uśmiechnęłam sie.
N: A tak najbardziej? Czuje że jestem w stanie je zrealizować. - spojrzałam w jego tajemnicze oczy.
J: Jesteś w stanie kochać mnie do końca życia? - na jego usteczka wtargnął mały, prawie niewidoczny, uśmiech.
N: Jestem, pytanie tylko czy ty jesteś? - serce waliło mi jak oszalałe.
J: Skąd pomysł że nie?
N: Nie znasz mnie.. Wiesz o mnie tyle co mówią gazety, internet i inne media. - stwierdził. Miał racje ale ja wiem, że jest ciągle sobą.
J: Czyli że to wszytko co pisali i mówili było kłamstwem, a ty nigdy nie byłeś taki jak cie widzą ludzie? - zamrugał kilka razy.
N: Nie, oczywiście że nie, ale nie wiesz wszystkiego..
J: Myślę że, mimo to, jesteś jedynym którego chce mieć przy sobie do końca życia. - nic nie mówił, patrzał w moje oczy i milczał. Wiedziałam że przez jego głowę przelatuje w tej chwili setki myśli, pytań.. Sama miałam mętlik w głowie, co ja sobie myślałam mówiąc mu to?! Pewnie uzna mnie za jakąś głupią fankę, niewiele młodszą od niego.. - Powiedz coś.. - poprosiłam cicho. Chłopak nawet nie zamrugał. Poczułam sie jak kompletna idiotka, rozmawialiśmy tylko raz w życiu, tylko te kilka godzin.. A ten pocałunek? Co miał znaczyć z jego strony?! Wstałam ze swojego miejsca i wyszłam z kawiarenki. Czemu miałam wrażenie że to koniec tej znajomości?! A miało być tak pięknie.. Wyszłam na ruchliwą ulice i skierowałam sie w stronę mojego domu.
K: Poczekaj!! - usłyszałam za sobą czyiś głos, odwróciłam sie i w tej samej chwili znalazł sie przy mnie Niall.
N: Odprowadzę Cie.. - uśmiechnął sie uroczo, wszystkie wątpliwości zniknęły i czułam tylko szczęście.
J: To miłe.. - odwzajemniłam uśmiech i poczułam jak blondyn łapie mnie za dłoń łącząc nasze place. Nie spieszyliśmy sie, rozmowa nie była taka jak wcześniej, już chyba dużo o sobie wiedzieliśmy i mogliśmy rozmawiać na każdy inny temat jaki nas łączył. Może to jednak nie koniec, może to początek czegoś pięknego?! Nie wiem, życie pokażę, ale cieszę się że mam teraz go przy sobie.. 

KONIEC ❤

_________
Więc WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NIALL!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

9 komentarzy: