One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 8 października 2017

Fuckboy ~ cz.16

- Wytłumaczę ci to później, obiecuję, ale teraz chodźmy stąd już. - poprosiłem. Na szczęście wyczerpana dziewczyna przytaknęła i położyła głowę w zagłębieniu mojej szyi. Poczułem przyjemny dreszcz przechodzący wzdłuż kręgosłupa. Kiedy wyszliśmy na dwór, uderzyła w nas fala zimnego powietrza i odruchowo spojrzałem na nagie nogi dziewczyny. Chciałem jak najszybciej znaleźć się już w samochodzie i włączyć ogrzewanie. W tym samym momencie Harry wyłonił się zza budynku.
- Mój boże, (T.I.).. - krzyknął przerażony, zasłaniając sobie usta ręką.
- Teraz jest wam mnie żal? A gdzie byliście przez cały ten czas, kiedy siedziałam tam sama?! - odpowiedziała podniesiony głosem. Te słowa bardzo mnie dotknęły, bo robiłem co mogłem, żeby ją odnaleźć.
- Szukaliśmy cię. - powiedział Harry łagodnym tonem, podchodząc do nas. (T.I.) tylko prychnęła i odwróciła głowę.
- Chodźmy do samochodu, nie wiem ile mamy czasu do powrotu watahy. - zakpił Harry i ruszył w stronę czarnego range rovera. Otworzył drzwi, żebym mógł położyć (T.I.) na tylnym siedzeniu. Wyciągnąłem z bagażnika koc i owinąłem nim jej ciało.
- Wrócisz z Chrisem, a samochód oddam ci wieczorem, okej? - zapytałem z nadzieją. Chłopak pokiwał głową z delikatnym uśmiechem i podał mi kluczyki.
- Zbierajcie się lepiej już. - dodałem zanim wsiadłem za kierownicę.
- Musimy jeszcze coś załatwić. - zaśmiał się, puszczając mi oczko. Nie spodobało mi się to, bałem się, że chłopaków Williama będzie więcej i moja ekipa na tym ucierpi. Zanim ruszyłem, zobaczyłem jak Niall i Louis wyprowadzają Williama z założonymi na rękach kajdankami, które wcześniej miała założone dziewczyna. Wolałem nie pytać co planują. Odjechałem z tego miejsca z piskiem opon.
- Pojedziemy najpierw do mnie, dobrze? Lepiej żebyś nie wróciła do domu w takim stanie, bo będziesz musiała wyjaśnić wszystko rodzicom.. - zacząłem delikatnie.
- Moi rodzice mają mnie w dupie, inaczej zrobiliby coś żeby mnie znaleźć. - rzuciła oschle. Zjechałem na pobocze i zatrzymałem samochód. Przesiadłem się na tylne siedzenie obok (T.I.), złapałem ją mocno za rękę, dzięki czemu spojrzała na mnie.
- (T.I.), wszyscy próbowali cię znaleźć. Twoi rodzice jeszcze tego samego dnia zgłosili zaginięcie na policję. Przesłuchiwali wszystkich twoich znajomych, ale nikt nic nie wiedział. W szkole i na ulicy wiszą plakaty z twoim zdjęciem. Uwierz mi, że wszyscy, dla których jesteś ważna, wariowali z nerwów. Ja sam odchodziłem od zmysłów przez ten tydzień, więc nie wiem co musieli przeżywać twoi rodzice, ale na pewno nie było im łatwo. - mówiłem spokojnie, czując łzy zbierające się w moich oczach, tak samo jak u dziewczyny.
- Minął dopiero tydzień? - zapytała z niedowierzaniem. Zatkało mnie, więc tylko pokiwałem głową.
Słowa Zayna przemówiły mi do rozsądku. Prawdę mówiąc, myślałam że minęło więcej czasu. Byłam zaskoczona tym, że jednak próbowano mnie odnaleźć. Miałam mieszane uczucia w stosunku do Zayna. Nie mogłam mu wybaczyć tego co mnie spotkało, ale z drugiej strony nie tylko on był winny. Zaraz, a może jednak?
- Kim jest ta dziewczyna, o której mówił William? - zapytałam, a Zayn westchnął ciężko.
- Layla.. Była moją pierwszą dziewczyną. Trzy lata temu, w dzień jej 16 urodzin, pojechaliśmy na przejażdżkę motorem mojego ojczyma. Ja prowadziłem.. - opowiadał, a z każdym słowem coraz bardziej załamywał mu się głos. - ..Zderzyliśmy się z samochodem i Layla..
- Zginęła. - dokończyłam wstrząśnięta, bo chłopak nie był w stanie. Byłam w szoku. Nie spodziewałam się, z jakim ciężarem borykał się Zayn każdego dnia swojego życia.
- Layla była młodszą siostrą Williama. - szepnął, nie kryjąc już łez. Nie potrafiłam opisać swoich uczuć, tak bardzo mu współczułam, że na chwilę zapomniałam o tym, co mnie spotkało. Ignorując przeszywający ból w każdej kończynie przyciągnęłam chłopaka do siebie, przytulając go z całej siły. Zayn posadził mnie sobie na kolanach, chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi. Głaskałam go po plecach tak długo, aż się uspokoił. Domyśliłam się, że mało kto zna jego tajemnicę, która wciąż jest jak świeża rana.
- Dlatego William zrobił ci to wszystko. Wiedział, że prędzej czy później dowiem się gdzie jesteś. Chciał, żebym cierpiał tak jak on po stracie kogoś, kogo kochał. Przepraszam cię (T.I.). Tak bardzo cię przepraszam, że zostałaś w to wplątana.. że nie potrafiłem cię ochronić.. - mówił, trzymając mnie mocno w swoich ramionach, jak największy skarb.
- Przykro mi, że musiałeś przez coś takiego przechodzić. To co mi się przytrafiło nie jest twoją winą. William jest nieobliczalny, powinien się leczyć. Jeszcze dzisiaj rano miałam cię za swojego wroga, ale teraz widzę, ile musiałeś przejść w przeciągu tych trzech lat. - patrzyłam mu głęboko w oczy, nie wierząc w to, co właśnie powiedziałam. Wciąż czułam żal, ale złość ustąpiła miejsca współczuciu. Zrozumiałam, że jesteśmy w tej samej drużynie, więc mamy wspólnego przeciwnika. Znalazłam w sobie chęć, aby odzyskać to, co w ostatnim tygodniu zostało mi zabrane – wewnętrzną siłę do walki o lepsze jutro.
- Mam nadzieję, że kiedyś dasz mi drugą szansę. - wyznał cicho. Uśmiechnęłam się delikatnie i przytuliłam do niego. Nie potrzebowaliśmy więcej słów, a jedynie swojej bliskości.
- (T.I.), proszę, powiedz mi tylko jeszcze jedno i obiecuję, że nigdy nie będziemy do tego wracać, chyba, że sama będziesz chciała. - poprosił, kiedy już oboje ochłonęliśmy.
- Tak? - zapytałam niepewnie.
- Czy to, co sobie zrobiłaś było spowodowane tym, że William cię.. zgwałcił? - zapytał, przełykając ślinę.
- W pewnym sensie.. To przynosiło mi ulgę po tym jak on.. przychodził do mnie. - wyznałam i rozpłakałam się na samą myśl o tym.
- Ciii.. już jesteś bezpieczna, obiecuję. Więcej go nie zobaczysz. - zapewnił.
- On.. nie przekroczył granicy tak zupełnie, ale.. - tłumaczyłam się, bo nie chciałam, żeby chłopak za dużo sobie pomyślał.
- Nie musisz kończyć. Spokojnie, niezależnie od tego co dokładnie ci zrobił, to już przeszłość, która nigdy nie wróci. - mówił, głaszcząc mnie po włosach.
- Jedźmy już. - poprosiłam po chwili.
- Dobrze. Chcesz tu zostać czy wolisz siedzieć z przodu? - zapytał. Wybrałam drugą opcję, więc Zayn pomógł mi się przesiąść i ruszyliśmy w stronę domu. Nie doszłam jeszcze całkiem do siebie, więc chłopak złapał mnie za rękę i trzymał tak całą drogę, dodając mi wsparcia bez zbędnych słów.

________________________________________________
Hej, pierwszy raz od dawna bez spóźnienia :D Jak Wam się podoba ta część? Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo doceniam jak chłopak potrafi płakać przy dziewczynie ♥️
Ogromnie Wam dziękuję, za takie cudowne komentarze pod poprzednią częścią! Pisać dla takich czytelniczek to zaszczyt ♥️ Umowa taka jak ostatnio :)
littlegirl

15 komentarzy:

  1. Z każdą częścią coraz lepsze *.* Aż ciężko uwieżyć że to już 16 część, po mału robi sie z tego niezła książka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje ❤️❤️ Haha, całe opowiadanie zajmuje mi 24 strony A4, jak tak dalej pójdzie to naprawde to kiedyś wydam w papierowej formie :D

      Usuń
  2. Płacze :( niesamowita część <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesze się że się znowu dogadali

    OdpowiedzUsuń
  4. Strzał w 10 z muzyką i mam nadzieję że będą razem i liczę skrycie na jakieś słodkie zakończenie

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział, wogóle cały imagin wspaniały. Czekam z niecierpliwością na kolejny rodział i następny tak wspaniały imagin.
    Buziaki
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na następną część:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże! Dziewczyno, co Ty ze mną robisz? Błagam o next! Ja muszę wiedzieć co będzie dalej... Proszę, proszę, proszę.

    Życzę weny i ściskam mocno
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam nadzieję na pikantne zakończenie

    OdpowiedzUsuń
  10. Boze uwielbiam ten imagin,cieszę się ze sie dogadali.Czekam na nexta ��

    OdpowiedzUsuń