Zamarłam na dźwięk jego głosu. Wróciły do mnie wszystkie wspomnienia i obudziła się chęć do opuszczenia tego miejsca. Jeszcze kilka godzin temu było mi wszystko jedno. Nie miałam pojęcia ile dni już tu jestem, nie wiedziałam jaka jest pogoda i co się dzieje poza murami starego domu kultury. Jednak w tamtej chwili coś we mnie pękło. Poczułam, że znowu jestem słaba i bezbronna, chociaż prawie przyzwyczaiłam się do tej sytuacji. Pragnęłam go już zobaczyć, ale coś było silniejsze. Co takiego? Żal i pretensje. To przez Zayna się tu znalazłam. Dał mi się poznać z dobrej strony, a równocześnie prowadził jakieś cholerne drugie życie. Brzmi jak słaby serial, ale mi nie było do śmiechu. Od zimna w piwnicy zdążyłam się rozchorować, do tego prawie nic nie jadłam i spałam na kamienistej podłodze. Nie wspominając o Williamie, który pozwalał sobie na stanowczo za dużo, ale nie mogłam nic zrobić, bo od niego zależała moja przyszłość. Za koszmar, przez jaki przechodziłam odpowiedzialna była jedna osoba. Paradoksalnie, ta sama, która teraz zamierzała zgrywać bohatera.
- Tam jest (T.I.)? Masz przejebane! - krzyknąłem, nie zamierzając się dłużej kontrolować. Za Williamem znajdowało się kilka schodów prowadzących w dół do zardzewiałych, metalowych drzwi zamkniętych na klucz pozostawiony w drzwiach. Kiedy tylko usłyszałem pisk dochodzący zza nich wiedziałem, że to tam przetrzymuje dziewczynę, chociaż z początku wydawało mi się to tak nieludzkie, że wręcz absurdalne. Niall i Louis rzucili się na Williama, przewracając go na podłogę i uniemożliwiając mu jakiekolwiek ruchy. Zbiegłem po schodach i pośpiesznie przekręciłem klucz. Dostałem się do środka ciemnego pomieszczenia, w którym jedynym źródłem światła było malutkie okienko zaraz nad sufitem. Niewiele było widać, więc włączyłem latarkę, a moim oczom ukazał się widok, który do końca życia pozostanie w mojej głowie.
Poczułam narastającą gorączkę, spowodowaną ogromnym stresem, więc wyczerpana położyłam się na zimnej kostce. Podkuliłam zakrwawione nogi, próbując się ogrzać. Niewiele mi to pomogło, zważając na fakt, że miałam na sobie jedynie podartą, starą koszulkę Williama. Jego zdaniem i tak powinnam była być mu wdzięczna, bo gdyby nie to, siedziałabym tu w przepoconych od biegania ubraniach. Omal nie zapomniałam już czym jest kąpiel, bo prysznica nie widziałam odkąd wyszłam z domu. Dodatkowo, siniaki na moim ciele przestały się goić, a sińce pod oczami zapewne wyglądały, jakby ktoś przyłożył mi butem w twarz. Trzęsłam się z zimna, na podłodze tworzyła się plama krwi, a obok leżał zakrwawiony kawałek szkła. Pomyślałam, że chyba tym razem cięcia były za mocne. Wtedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk przekręcanego klucza, a następnie drzwi się otworzyły. Do pomieszczenia wszedł mój wybawca. Uśmiechnęłam się krzywo na to określenie. Nagle oślepiło mnie białe światło latarki.
- Chcesz mnie oślepić? - zapytałam z pretensją.
- (T.I.)... - szepnął Zayn, a ja ponownie zadrżałam na dźwięk tego głosu.
- A kogo się tu spodziewałeś? - rzuciłam oschle, nie pokazując mu swojej słabości. Chociaż nie wiem, czy w tamtej chwili mogłam wyglądać jak większy obraz nędzy. Zayn podszedł i uklęknął przy mnie. Tak naprawdę dopiero wtedy go zobaczyłam. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Ujrzałam w nich tyle bólu i smutku, jak jeszcze nigdy u nikogo w całym moim życiu. Oznaki wyczerpania na twarzy pokazały, że ostatnie dni musiały być dla niego naprawdę ciężkie. Był w fatalnej kondycji i prawie zrobiło mi się go żal.
Łzy same pchały mi się do oczu. Na to, że (T.I.) będzie wychudzona i wyczerpana byłem przygotowany, ale nie spodziewałem się widoku krwi wokół niej. Poczucie winy osiągnęło punt kulminacyjny, czułem się jak najgorszy potwór, a przecież próbowałem ją chronić.
- (T.I.), tak bardzo cię przepraszam.. Próbowałem cię chronić, a prawda jest taka, że jesteś tu przeze mnie. Nigdy sobie tego nie wybaczę i nie łudzę się nawet, że ty to zrobisz. Ale nie dziwię się, jestem najgorszym co cię w życiu spotkało.. - mówiłem, dławiąc się łzami. Nie odrywałem od niej wzroku. Zauważyłem, że wraz z moimi słowami, jej twarz pochmurniała.
- Masz rację. To twoja wina, przez ciebie musiałam przejść przez ten koszmar. Dlatego żądam, żebyś mnie stąd zabrał i odwiózł do domu. A potem zniknij z mojego życia. - wycedziła. Wiedziałem, że taka może być jej reakcja, mimo to w duchu liczyłem na inne zakończenie. Skinąłem posłusznie głową i wstałem, żeby wziąć ją na ręce.
- Łapy przy sobie! Odepnij mi to z nogi, a potem sobie poradzę. - warknęła, wskazując na kajdanki. Wyjąłem pęk kluczy z drzwi i znalazłem odpowiedni, żeby pozbawić ją niechcianego przedmiotu. Zauważyłem obtarcie wokół kostki wskazujące na to, że wielokrotnie próbowała sama się tego pozbyć. Powoli wstała i przeszła kilka kroków, ale nogi same się pod nią uginały i prawie się przewróciła. Była osłabiona, a do tego okaleczenia utrudniały jej poruszanie się.
- (T.I.) proszę, pozwól mi sobie pomóc. - błagałem, a dziewczyna zrezygnowana skinęła głową. Wziąłem ją na ręce najdelikatniej jak potrafiłem, żeby nie pogłębiać jej bólu. Miałem przy sobie największy skarb i wiedziałem, że zrobię wszystko, żeby (T.I.) już nigdy nie zaznała cierpienia. Wyszedłem z piwnicy, która przez ostatni tydzień była największą zmorą, a jednocześnie całym światem dziewczyny. Zobaczyłem, że Niall i Louis nadal trzymają Williama, który zerwał się na widok blondynki. Poczułem, jak ta wtula się w moje ciało, drżąc ze strachu.
- Nawet się nie zbliżaj. - warknąłem.
- Kurwa, co ty z nią zrobiłeś?! - krzyknął Niall, patrząc na wrak człowieka, jaki został z dziewczyny.
- Nic, w porównaniu z tym, co on zrobił Layli. - syknął William, wskazując na mnie głową. Poczułem ścisk w gardle na myśl o dziewczynie.
- Kim jest Layla? - zapytała (T.I.). Nie wierzyłem własnym uszom. Byłem pewien, że William o wszystkim jej powiedział, przedstawiając mnie jako mordercę.
____________________________________________
Hej, wybaczcie moją długą nieobecność, ale byłam na wakacjach,
a cały zeszły tydzień poświęciłam na nadrobienie ogrooomnych
zaległości w szkole :( Ale już jestem z nową częścią, z której
jestem całkiem zadowolona, mam nadzieję, że Wy też ♥️ Chyba
za bardzo się wczułam przy pisaniu, bo łzy same pchały mi się do
oczu. A jak Wasze wrażenia? :D 16 komentarzy -
następna część :)littlegirl
Wow ta część jest mega! Cieszę się, że ją uratowali i jestem strasznie ciekawa jak to dalej się potoczy. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko, czekam na niego z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki xx
Chyba najlepsza część, pewnie dlatego że tyle trzymałas nas w niepewności :> mega *.*
OdpowiedzUsuńTo moje ulubione opowiadanie Nie mogę doczekać się kolejnej części mam nadzieję że wszystko się ulozy <3
OdpowiedzUsuńNo to było mega! Nie dziwie się jej że jest na niego wściekła ale przyszedł po nią i ją uwolnił. Czekam na następną część z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńJa chcę więcej!
OdpowiedzUsuńOMg a ja sie popłakałam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będą razem
OdpowiedzUsuńooooo nie co Zayn narozrabiał
OdpowiedzUsuńpowiem że muzyka bardzo pasuje do tego opowiadania
OdpowiedzUsuńNiesamowity
OdpowiedzUsuńOMG cudne
OdpowiedzUsuńWspaniałe. Czekam na kolejną część jak najszybciej. Jesteś cudowną pisarką. Szybko wrzucaj koleną część abyśmy mogli czytać twoje arcydzieła
OdpowiedzUsuńMatko, cudowne. Czekam na nexta z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńCudne. Błagam wrzujaj szybko następną część, bo eksploduje z ciekawości co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Kasia <3
Płaczę, genialne. Muszą być dalej razem. Proszę niech to się dobrze skończy. Czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńŚciskam i całuję
Ala :)
Wspaniały rozdział, wogóle cały imagin wspaniały. Czekam z niecierpliwością na kolejny rodział i następny tak wspaniały imagin.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ola