Hej!
I od razu was PRZEPRASZAM!!
Z miesiąc nic nigdzie nie dodawałam!! Ale to tylko dlatego, że miałam urlop, potem moja mama, brat i chłopak przyjechali do mnie do Holandii i tak zeszło.. :/ Ale wracam do was kotki moje!!!!!!!!
<3<3<3<3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Ubrałam się, spryskałam ulubionymi perfumami i poszłam do salonu. - Już jesteś? - zdziwiłam się widząc go w pokoju.
L: Tak i właśnie wychodzę.. - uśmiechnął się zadowolony.
J: Wychodzisz?
L: Yhym.. - spojrzał tylko na mnie, dopiął ostatnie guziki koszuli, zabrał portfel
J: Ale.. - i wyszedł - ..Dzisiaj są moje urodziny.. - powiedziałam do siebie i opadłam na kanapę za sobą. Nie tak to sobie wyobrażałam! Ogarnął mnie smutek, pragnęłam by zaraz wrócił i powiedział że żartował i nigdzie dzisiaj nie idzie. Jednak po 15 minutach siedzenia i wpatrywania sie w ścianę nic się nie zmieniło. Podniosłam sie z miejsca, zabrałam z lodówki cały alkohol, składający się z kilku piw i wódki, wzięłam chipsy i usiadłam z powrotem na kanapie. W telewizji leciały jakieś nudne programy, ale z każdym kolejnym piwem, czy drinkiem robiły się ciekawsze. Alkohol we mnie buzował, ale nie tak bym traciła jakąkolwiek świadomość. Godziny mijały, ilość trunku się powiększała, bałagan coraz większy.. Czas iść spać! Z trudem, ale udało mi sie podnieść, przez kilka, mam nadzieje że to tylko kilka, minut, stałam w miejscu i trzymałam sie za głowę. Miałam wrażenie że kręcę się w kółko, wiem, że to sprawka alkoholu i muszę doczłapać się do swojej sypialni.. Dotarłam!! Udało się, zostawiłam zapalone światło i rzuciłam sie na łóżko. Helikopter w głowie dawał o sobie znać, a ja czułam że przegięłam z ilością wypitego trunku. Pomyśleć że to tylko przez niego! Przez jedną osobę która nawet nie powinna być dla mnie ważna!
Próbowałam się podnieść z łóżka, ale to było zbyt ciężkie. Do tego czułam jak jest mi niedobrze, głowa boleśnie pulsowała i marzyłam tylko by dojść do toalety. Dałam radę i już po chwili klęczałam przed muszlą, starając się na siłę pozbyć wczorajszego szaleństwa. Wiem że jeśli to zrobię będzie mi o wiele lepiej.. Opróżniłam żołądek i ściągnęłam z siebie ubrania. Prysznic musi pomóc! Po kilkunastu minutach wyszłam z kabiny, owinęłam się ręcznikiem i wyszczotkowałam dokładnie zęby, nie chce już czuć tego nieprzyjemnego smaku alkoholu. Nigdy więcej się nie napije! Ogarnęłam swój wygląd, ubrałam się i trzymając się za głowę poszłam do kuchni. Musiałam przejść przez salon, gdzie Liam zbierał moje puste butelki.. CO?!
J: Hej.. Nie musisz.. - szepnęłam i wskazałam na ten syf.
L: Cześć, Ty po mojej 'imprezce' - zrobił cudzysłów - ..posprzątałaś.
J: Taak.. - mruknęłam i poszłam do kuchni. Od razu łyknęłam dwie, przeciwbólowe tabletki i czułam jak zimna woda rozlewa się po moim wnętrzu. To było kojące, ale zaraz potem powracał mdlący stan. - Zaszalałaś wczoraj.. - zaśmiał sie cicho i spojrzał na mnie z rozbawieniem.
J: Tak, wiem. - powiedziałam oschle, to między innymi przez niego, choć nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.
L: Nie wiedziałem że taka jesteś. - usiadł na krześle, wpatrując się we mnie.
J: Taka?! Czyli jaka? - zdziwiłam się i usiadłam na blacie.
L: No taka.. Hmm.. Szalona..
J: Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. - stwierdziłam i wyszłam z pomieszczenia. Usiadłam w zasyfionym jeszcze, salonie i wpatrywałam sie w ilość pustych butelek po.. Chyba po wszystkim co mieliśmy. Skąd ja wytrzasnęłam wczoraj whiskey?!
L: Czemu nie powiedziałaś że będziesz robić imprezę? - przyszedł za mną.
J: Bo nie robiłam. - wzruszyłam ramionami.
L: A to wszystko?
J: To było.. - zaczęłam, ale co miałam mu powiedzieć? Mój wybryk, bo mnie wystawiłeś, chociaż nic nie wiedziałeś?! - Nie ważne. - zostawiłam go tam. Powędrowałam do swojej sypialni i położyłam się ostrożnie na łóżku. Skronie niemiłosiernie pulsowały i nawet dotyk nie uśmierzał tego bólu.
L: Powiesz mi o co Ci chodzi?
J: O nic..
L: Jak o nic?! Nigdy tak sie w stosunku do mnie nie zachowywałaś.. Nigdy nie piłaś, nie byłaś taka obojętna do mnie. - poczułam jak łóżko ugina się pod jego ciężarem.
J: Ludzie sie zmieniają.. - stwierdziłam.
L: Myślę że to nie jest kwestia zmian, mam wrażenie że chodzi Ci o mnie.. - brawo! Wygrałeś wszystkie skarby jakie są na tym świecie kolego!
J: To masz złe wrażenie. Nie chce z Tobą o tym rozmawiać. - mruknęłam, nawet nie spojrzałam na niego. Miałam go dość, dość tego jak on traktuje mnie. Czy nie widzi tego ze jest dla mnie ważny?! Że chce spędzać z nim czas? W końcu to wyciągnęłam na wierzch, w końcu sama przed sobą sie przyznałam że on jest dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem..
Jest tak już od dwóch, trzech tygodni.. Ja nawet nie mam ochoty na niego patrzeć, bo wiem, że będzie mnie boleć moje małe, kruche już serduszko. Zaszywam się w książkach, nie jest jak wcześniej.. Liam, on chyba też mnie unika.. Ale moje zachowanie nie jest niczym miłym i wiem, że to przeze mnie sie tak dzieje.
J: Zjesz kolacje? - odezwałam się cicho. Chłopak jakby z niedowierzaniem i zaskoczeniem na mnie spojrzał, potem na zegarek i z powrotem na mnie.
L: Nie. - rzucił krótko.
J: Długo nie będziesz sie do mnie odzywać? - westchnęłam, co prawda to przeze mnie, ale się staram.
L: Tyle ile będę chciał! - warknął - Sama masz pierdolone humorki, nie znoszę tego. Nienawidzę Cię kiedy tak masz, wtedy żałuje że akurat tu mieszkam, że to Ty jesteś moją pierdoloną współlokatorką! Myślałem że jesteś normalna, że można z Tobą wszystko zrobić a Ty masz jakieś fochy! Zastanów się czego Ty w końcu chcesz! - wstał z miejsca - Nie chce Cię dzisiaj widzieć! - jeszcze takiej złości u niego nie widziałam.
J: Nikt Cię tu nie trzyma.. - powiedziałam cicho i wróciłam wściekła do kuchni, poczułam niesamowitą złości, ale mimo wszystko postanowiłam coś zjeść, rzadko to ostatnio robię.. Wyciągałam z szafki talerz, był na najwyższej półce, a moje 165cm nie pozwoliło mi na swobodne sięgnięcie. Wszystko wypadło i stłukło sie tak, że rozcięło mi dłonie i nadgarstki, czułam też jak ostre szkło ociera się o moją skórę na nogach.. Zjechałam po szafce, usiadłam na podłodze i wpatrywałam sie w wyciekającą krew, której było coraz więcej, przez co czułam sie coraz słabiej. Mój problem polegał na tym że już nie chciałam żyć. Powód?! Liam, chłopak którego kocham, chłopak, który jeszcze do nie dawna nie miał prawa tyle dla mnie znaczyć i który widzi we mnie tylko współlokatorkę. I teraz jeszcze ta cisza miedzy nami.. Wykrzyczał mi prosto w twarz że mnie nie znosi, ale kurwa może sie wyprowadzić, może i mi będzie lepiej! Nie chce go tu, ja mogę w samotności cierpieć. Moja miłość do niego to nic ważnego. A teraz najważniejsze to pozbyć się jej! Czułam sie jakby ktoś wyrwał mi serce łyżką.. Z moich oczu mimowolnie wypłynęły łzy. Jak on mógł mi tak powiedzieć, przecież sie przyjaźniliśmy, mieszkamy razem, a teraz co?! Obraz sie coraz bardziej rozmazuje, oddech jest płytszy i do tego więcej krwi na nogach i podłodze. Powoli umieram! Kończy sie wszystko, będzie lepiej dla nas obojgu..
L: Ej! Co Ty zrobiłaś?!
...
I jak? Opłaciło się czekać? Jeszcze raz was przepraszam za moja nieobecności liczę chociaż na 15 komów!! <3
CZYTASZ - KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!
Naat
Taki trochę smutny rozdział... Jak mogłeś Li ją zostawić i później się wydzierać?! ;* Czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńByłam świadkiem pisania tego rozdziału! Haha znaczy prawie, bo napisałaś mi, że go piszesz xD.
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny!
Smutnawy.. :( czekanie się opłaciło moim zdaniem.. No bo wiesz yyhm na niektóre rzeczy trzeba czekac :D Tatusiu! Jaki wybóch!!!XD (jestem dziwna) ogólnie to masz smykałkę (chyba) do pisania! Bo, ponieważ świetnie piszesz!!! <3
OdpowiedzUsuńOLA
Jak zawsze cudowny :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudowny :)
OdpowiedzUsuńOoo matkoo ja chce nexta !!! ❤ ciekawe co bedzie dalej ❤❤ Weny ;))
OdpowiedzUsuńNie kończ tak tej części! Przecież ja nie wytrzymam do następnej! <3
OdpowiedzUsuńNastępny będzie zdecydowanie szybciej niż wcześniejsza część.. :*
UsuńJak warunek bedzie oczywiście ;*
Naat
Wooooo *.*
OdpowiedzUsuńOMG KOCJAM TWOJE IMIAGINY SZYBKO NEXT PLIS ♡♡♡♥♥♥
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńNo Liam się nie popisal...
OdpowiedzUsuńOby ja uratowali i wszystko sobie wytłumaczyli!
Ciekawe, ciekawe...
OdpowiedzUsuńNo to teraz tylko czekać na CD
Cudny rozdział <3
O Boziu !!! Szybko nexta proszę nie wytrzymam jestem tak mega ciekawa!!
OdpowiedzUsuńO Boziu !!! Szybko nexta proszę nie wytrzymam jestem tak mega ciekawa!!
OdpowiedzUsuńWow rozdział jest po prostu nieziemsko aż brakuje mi słów to jest po prostu genialne naprawdę czekać się opłacało
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci weny weny i jeszcze raz weny ^_^
W końcu! *___* Chcemy dalej! Szybko, szybko! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny,najlepszy WOW 😃
OdpowiedzUsuńŚwietny,najlepszy WOW 😃
OdpowiedzUsuń