Siedziałam na kanapie w moim salonie, w moim mieszkaniu, w Londynie, i przeglądałam aktualne oferty pracy na laptopie, ponieważ tak jakby desperacko potrzebuję pieniędzy.
Już od kilku dni żadna warta uwagi praca nie rzuciła mi się w oczy. Zmarnowana czytałam kolejne propozycje. Niestety nie natknęłam się na nic z moimi możliwościami dojazdu, lub wykształcenia, po prostu ciągle coś było nie tak . Nagle w moje oczy rzuciła się oferta opiekunki dla dziecka. Zdecydowanie to była najlepsza rzecz jaka mogła mi się przytrafić, ponieważ nie dość że będę miała swój pokój, to jeszcze opiekę nad tylko jednym dzieckiem, i wynagrodzenie do ustalenia. Z wielką nadzieją chwyciłam za telefon i wybrałam numer podany pod ogłoszeniem.
Jak się okazało mężczyzna był w pilnej potrzebie opiekunki, więc umówiliśmy się już za dwie godziny w jego domu na rozmowie kwalifikacyjnej.
Szybko się przygotowałam i wsiadając do wcześniej zamówionej taksówki podałam kierowcy adres. Nawet nie wiecie jak byłam zdziwiona gdy wjechaliśmy do jednej z bogatszych dzielnic w Londynie, mam na myśli dzielnicy z willą na willi.
Żyć, nie umierać....
Podziękowałam kierowcy i na lekko trzęsących się nogach podeszłam pod drzwi willi, uprzednio kilka razy sprawdzając czy to na pewno dobry adres. Po chwili w drzwiach stanął niewiele starszy ode mnie chłopak, ile on mógł mieć jakieś 24 lata?
-Dzień dobry- powiedziałam nieśmiało.
-Dzień dobry- powiedział mierząc mnie wzrokiem- Zapraszam- otworzył szerzej drzwi wykonując zapraszający ruch ręką.
-Tato, kto przyszedł?- zawołała jakaś dziewczynka lekko sepleniąc. Już po chwili na swoich nie zbyt stabilnych nóżkach przybiegła jakaś mała dziewczynka ubrana cała na różowo, jak księżniczka.
-Cześć księżniczko, jestem (T.I).- wyciągnęłam do niej rękę.
-Darcy- odpowiedziała nieśmiało się uśmiechając.
-Chodźmy do salonu- inicjatywę przejął mężczyzna. W salonie zdjęłam kurtkę i przewiesiłam ją przez oparcie kanapy.
-Jestem Harry- wyciągnął w moją stronę rękę
-(T.I)- uśmiechnęłam się ciepło. Darcy siedziała pomiędzy mną a brunetem i malowała sobie farbkami.
Po krótkiej dosyć formalnej rozmowie z chłopakiem dowiedziałam się że Darcy ma 4 latka i nie jest jego córką tylko jego przyjaciółki, ale jest pod jego opieką i zwraca się do niego tato. Na początku będę zostawać z Darcy podczas gdy on będzie w domu, a potem na coraz dłużej gdy on będzie poza domem. Jeszcze kilka formalnych bzdur i tak się stało że teraz jest mój pierwszy dzień próbny bo on będzie w swoim gabinecie ponieważ ma dużo 'papierkowej roboty'. Jeszcze zanim zostawił nas same krótko oprowadził mnie po domu, i oznajmił że jutro mogę się wprowadzić. Wróciłam z dziewczynką do salonu i razem malowałyśmy księżniczki z jednorożcami. Dziewczynka zaczęła się nagle strasznie śmiać gdy zobaczyła mojego koślawego jednorożca przez co przypadkiem łokciem potrąciła kubeczek z wodą, która wylądowała na jej kolanach.
Brunetka zaczęła płakać, przez co szybko wzięłam ją na rączki i zdjęłam jej spódnicę( którą szybko wytarłam podłogę, aby panele nie zamokły)
-Chodź kochanie nic się nie stało, a teraz ci ubierzemy jeszcze ładniejszą sukienkę- pocieszałam ją gdy wchodziłyśmy po schodach do jej pokoju.
-Ale ja zniszczyłam rysunek- chlipała
-Nieprawda, to moje krzywe jednorożce zniszczyły rysunek- powiedziałam ze śmieszną miną.
Darcy zaczęła się śmiać, przez co trochę mi ulżyło. Wybrałyśmy z szafy jeszcze lepszą sukienkę i gdy się odwróciłyśmy aby wrócić do salonu, podskoczyłam wystraszona ponieważ o framugę drzwi stał oparty uśmiechnięty Harry.
-O boże- położyłam rękę na serce.
-Masz mokrą bluzkę- zauważył.
Spojrzałam w dół, rzeczywiście miałam dużą plamę w miejscu gdzie podczas niesienia opierałam małą.
-Poczekaj- zaznaczył i zniknął w korytarzu.
-Wiesz o co chodzi?-zapytałam Darcy zaskoczona
-Pewnie tata kupił jednorożca- powiedziała śmiertelnie poważnie, przez co tym razem ja się zaśmiałam, ale od razu przestałam gdy zobaczyłam bruneta podchodzącego do mnie.
-Przebierz się. Chodź Darcy- wziął dziewczynkę na ręce. Gdy tylko zmieniłam nakrycie poczułam zapach jego ostrych perfum i w pewien sposób wiedziałam że to będą moje ulubione męskie perfumy. Włożyłam koszulkę z przodu do spodni, i zeszłam do salonu.
Lokowany musiał usłyszeć że schodzę ze schodów ponieważ zanim zdążyłam zejść już szedł w kierunku gabinetu, ale zaczekał przy schodach aż zejdę.
-Od razu lepiej- uśmiechnął się i po prostu odszedł.
Pokręciłam głową aby odpędzić ode mnie te dziwne myśli z (Być może za niedługo) moim szefem w roli głównej....
________________________________________________________
FOOD
15 komentarzy= NEXT