One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 8 kwietnia 2018

Friends with benefits cz.2



- Żegnaj Liam.. - szepnęłam. Czym prędzej opuściłam posiadłość chłopaków i ruszyłam szybkim
krokiem w stronę swojego mieszkania. Po drodze nawet nie próbowałam zatrzymywać łez, które swobodnie spływały po moich policzkach. Przed oczami miałam wszystkie cudowne chwile spędzone z chłopakiem. Pogrążyłam się w rozmyślaniach do tego stopnia, że prawie wpadłam pod samochód. Na szczęście w porę zareagowałam. Kiedy tylko dotarłam na miejsce, rzuciłam się na łóżko i zasnęłam ze zmęczenia. Obudziłam się następnego dnia z nieco lepszym humorem. Wzięłam długi gorący prysznic, zmyłam resztki tuszu do rzęs z policzków i zjadłam ulubione śniadanie. Postanowiłam się trochę porozpieszczać tego dnia i robić jedynie to, na co aktualnie miałam ochotę. Obejrzałam kilka filmów, a później zorganizowałam sobie domowe spa. Wieczór nadszedł bardzo szybko. Tak upłynęło kolejnych kilka dni, aż do końca ferii. Powrót na uczelnię uniemożliwiał mi siedzenie w domu non stop. Przez cały ten czas nie rozmawiałam z Liam'em ani razu. Nie napisałam do niego, ale on też się nie odzywał. Czułam ogromną pustkę, którą na nic próbowałam wypełnić banalnymi przyjemnościami. Cholernie mi go brakowało. Reszty chłopaków też, ale wiadomo, że nie w takim stopniu. Raz tylko zadzwonił do mnie Niall, jednak rozmowa nie trwała długo. Zapytał, czy wpadnę do nich na wieczór filmowy, jaki urządzaliśmy raz w miesiącu. Chociaż stęskniłam się za atmosferą panującą w domu chłopaków, nie mogłam się zgodzić. Liam na pewno zaprosiłby swoją dziewczynę, o ile mogę ją już tak nazwać, a mi pękłoby serce na ich widok. Zdecydowałam się wziąć długą kąpiel i wcześniej położyć się spać, co ostatnio stanowiło moją rutynę. Nalałam do wanny wody i rożnych olejków zapachowych. Włączyłam też muzykę, a laptopa postawiłam na szafce. Po godzinie relaksu stwierdziłam, że jestem dosyć senna. Wytarłam ciało i założyłam czystą bieliznę. Wyszłam z łazienki, a wtedy usłyszałam dobijanie się do drzwi. Przestraszyłam się. Szybko zarzuciłam na siebie satynowy szlafrok sięgający do połowy, a może nawet mniej, ud i poszłam zobaczyć co się dzieje. Przez wizjer zobaczyłam, że mój spokój burzy nie kto inny jak Niall. Otworzyłam drzwi, a na twarzy blondyna dostrzegłam troskę pomieszaną ze zdenerwowaniem.
- (T.I.), co z tobą? Stoję tu już prawie pół godziny i zacząłem odchodzić od zmysłów! - krzyknął na mnie. Zrobiło mi się go szkoda. Wpuściłam chłopaka do środka i zamknęłam drzwi na klucz.
- A nie pomyślałeś, że mogło mnie nie być w domu? - zapytałam niewinnie.
- Słyszałem muzykę. - powiedział z pretensją.
- A no tak.. Brałam kąpiel, wybacz. Co cię tu sprowadza? - w trakcie mówienia udałam się do kuchni, żeby nalać sobie i chłopakowi soku. Niall nie odstępował mnie na krok.
- No.. eee.. wiesz.. - jąkał się, co było do niego niepodobne. Odwróciłam się przodem do blondyna i zauważyłam, że ten bezczelnie mierzy mnie wzrokiem pełnym pożądania. Zorientował się, że ja również mu się przyglądałam i na jego policzki wkradł się ogromny rumieniec.
- Coś nie tak? - zapytałam udając, że nie wiem o co mu chodzi.
- Nie, po prostu.. wyglądasz zabójczo. - oparł cicho, wyraźnie zawstydzony. Zaśmiałam się przyjaźnie i podałam mu szklankę soku. Niall zawsze mi się podobał, ale przecież to w Liam'ie zakochałam się po uszy. Chyba..
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - zauważyłam. Chcąc podroczyć się z blondynem, oparłam biodra o blat kuchenny, a ręce skrzyżowałam na piersiach. Próbowałam przy tym wyglądać najbardziej uwodzicielsko, jak to tylko było możliwe.
- Przyjechałem po ciebie, w końcu dzisiaj nasz wieczór filmowy.. Ale jak tak na ciebie patrzę, to chyba wolałbym zostać tutaj. - powiedział zbliżając się do mnie. Z jednej strony chciałam, żeby mnie pocałował, a z drugiej coś nie pozwalało mi do tego dopuścić. To rozsądek, który przypominał o Liam'ie i miłości do niego. Wiedziałam, że pewnie będę tego żałować, ale postanowiłam zapomnieć w tamtej chwili o brunecie. Skoro on nie darzy mnie tym samym uczuciem i jest szczęśliwy z kimś innym, to dlaczego ja nie mogę? Odległość między mną a Niall'em stale się zmniejszała, aż nie wytrzymałam i obniżyłam ją do zera. Pocałunek z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Poczułam dłonie chłopaka na swoich pośladkach. Podniósł mnie i posadził na blacie, a ja oplotłam nogi wokół jego bioder. B;ondyn zszedł z czułościami na szyję. Wplotłam dłonie w miękkie włosy Niall'a i zacisnęłam pięści, dając mu tym do zrozumienia, że trafił w mój czuły punkt.
- Może w sypialni byłoby wygodniej? - mruknął seksownie.
- Nie rozpędzaj się, nie jestem taka łatwa. - zaśmiałam się, na co chłopak westchnął zrezygnowany. Musnęłam jego usta i zeskoczyłam z mebli. Wyminęłam go, kierując się w stronę wyjścia z kuchni.
- Od zawsze mi się podobałaś. - powiedział cicho. Nie wiedziałam, czy chciał, żebym to usłyszała, może bał się mojej reakcji.
- Od zawsze mi się podobałeś. - powtórzyłam nieco głośniej. Nie skłamałam, ale nie było to też nic zobowiązującego. Odwróciłam się, aby zobaczyć jak blondyn się zachowa. Podszedł i przytulił mnie do siebie mocno. Biło od niego przyjazne ciepło. Czułam się bezpieczna w jego ramionach.
- (T.I.), może dasz nam szansę? - zapytał patrząc mi w oczy. Nie potrafiłam wydobyć z siebie słowa, w mojej głowie krążyła tylko jedna myśl.
A co z Liam'em?


_________________________________________
Przez komentarze pod ostatnią częścią zastanawiałam się, czy dalej dodawać tu te opowiadanie. Postanowiłam jednak kontynuować, bo nie mam sobie w tym temacie nic do zarzucenia. Nie mam obecnie czasu na pisanie nowych opowiadań, więc korzystam z tych starszych, w 100% mojego autorstwa. Mam nadzieję, że ta część przypadnie Wam do gustu :) xx
littlegirl
PS. Dla niedowiarków, że opowiadanie jest moje, polecam zajrzeć tu w komentarze -> http://imaginyonedirection-polish.blogspot.com/2017/07/54-friends-with-benefits-liamniall-15.html ;)


2 komentarze:

  1. Opowiadanie jest genialne ❤ nie mogłam się doczekać i już je przeczytałam, ale będę czekać na zakończenie:D

    OdpowiedzUsuń