Wstaliśmy równo ze wschodem słońca. Nie tracąc czasu
spakowaliśmy swoje rzeczy i wsiedliśmy do 4 czarnych samochodów,
po dwie osoby w każdym. Po drodze zatrzymaliśmy się w supermarkecie,
żeby kupić jakieś jedzenie w ramach śniadania. Byliśmy w mieście
jeszcze przed ósmą rano. Alex i Chris pojechali do mojego
mieszkania sprawdzić, czy nie było włamania. Reszta udała się w
dobrze znane nam miejsce. Był to opuszczony cmentarz na
przedmieściach, jeszcze z czasów wojny. Chwasty już dawno zakryły
poniszczone nagrobki do tego stopnia, że niemożliwe stało się
wskazanie dokładnych miejsc pochówku. Mało kto wiedział w ogóle
o istnieniu cmentarza, dlatego było ono bezpieczne pod względem
nieproszonych gości. To tam odbywały się wszelkie bójki i
nielegalne zakłady pomiędzy naszą paczką a chłopakami z
sąsiedniego miasta. W szkole wszyscy wiedzieli, że prowadzimy
wojnę, ale nikt nie zdawał sobie sprawy dokąd potrafimy się
posunąć. Według nich spór opierał się na wyzwiskach i groźnych
spojrzeniach. Chodziło jednak o coś więcej.
- Sprawdziliśmy, dom stoi jak stał! - krzyknął Chris przeskakując przez zardzewiałą bramę. Podziękowałem im za fatygę i przypomniałem plan. Musieliśmy jakoś zwabić chłopaków z Windsor na miejsce.
- Harry, masz telefon? - zwróciłem się w stronę bruneta, który kończył papierosa. Zgasił końcówkę o ukryty między trawą kawałek betonu. Chłopak wyjął z kieszeni komórkę i rzucił ją w moją stronę. Włożyłem kolejną kartę SIM i wybrałem znajomy numer.
- Halo?
- Tu Zayn. Chyba pora to zakończyć. Wiesz, gdzie przyjechać. - poleciłem chłodno.
- Skoro chcesz skończyć jak twój kumpel to nie ma sprawy. - zaśmiał się William, lider grupy.
- Skopię ci tyłek w jego imieniu. - zadrwiłem.
- Nie byłbym tego taki pewien, chyba mam coś twojego, co może cię przed tym powstrzymać. - powiedział pewny siebie.
- Zayn! - krzyknęła przestraszona dziewczyna. Natychmiast rozpoznałem ten głos.
- (T.I.)! - zawołałem do słuchawki.
- Od teraz gramy według moich zasad. - rzucił William i rozłączył się. Stałem jak wryty. Nie miałem pojęcia jak znalazł (T.I.), skąd w ogóle o niej wiedział. Przecież próbowałem ją chronić. Poczułem, że ktoś mnie przytula. Oparłem głowę na ramieniu Harrego, czując się bezradny i bezbronny jak dziecko. Co mogłem zrobić?
Biegłam w stronę narastających krzyków z kastetem w kieszeni. Po chwili znalazłam się na polanie, na której stało kilku, o ile nie kilkunastu chłopaków. Jednego z nich rozpoznałam od razu. Był to brunet, z kórym spędziłam dzieciństwo. Przyjaźniliśmy się do moich 14 urodzin. Krótko potem zmarła jego mama, a on zmienił się nie do poznania. Zaczął wdawać się w bójki i przekręty, a do tego dilował. Uważał, że skoro jest 3 lata starszy, może mną dyrygować. Nie chciałam stać się jego marionetką, więc zakończyłam znajomość. Od tego czasu korzystał z każdej okazji, żeby uprzykrzyć mi życie.
- Nie wierzę własnym oczom! - zawołał ironicznie na mój widok.
- Odpuść sobie, William. - powiedziałam sucho, nie zdradzając buzujących w środku emocji. Wiedziałam do czego jest zdolny, nie mogłam okazać swojego strachu.
- Wiem, jakie masz o mnie zdanie. Ale naprawdę myślisz, że twój nowy kochaś jest lepszy? - zapytał, idąc powoli w moją stronę. Chciałam stamtąd zniknąć jak najszybciej, ale dwóch jego kolegów stało za mną, uniemożliwiając ucieczkę. Co mnie w ogóle podkusiło, żeby tu przybiec?
- Nie wiem o co ci chodzi. - skłamałam. Słyszałam coś o relacjach paczki Zayna z paczką Williama, ale nie miałam pojęcia, skąd wie o mnie i chłopaku.
- Nie? Zaraz się przekonamy. - uśmiechnął się sztucznie, łapiąc mój nadgarstek.
- To boli. - syknęłam, lecz nie poluzował uścisku.
- Telefon. - polecił, nie odrywając wzroku od moich oczu. Wystawił wolną rekę, czekając, aż jeden z jego kolegów poda mu wspomniany przedmiot. W tym samym momencie usłyszałam systemową melodyjkę.
- O wilku mowa. - odezwał się jakiś blondyn, podając Williamowi komórkę. Odebrał, nie zmieniając swojej pozycji.
- Halo? - odezwał się z chytrym uśmieszkiem.
- Tu Zayn. Chyba pora to zakończyć. Wiesz, gdzie przyjechać. - powiedział chłodnym głosem. Słyszałam go bardzo słabo, ale na tyle wystarczająco, by sama się przestraszyć tego tonu.
- Skoro chcesz skończyć jak twój kumpel to nie ma sprawy. - zaśmiał się William. Skrzywiłam się na myśl o zakrwawionym przedmiocie w mojej kieszeni. Domyśliłam się, że chłopak maczał w tym palce.
- Skopię ci tyłek w jego imieniu. - zadrwił.
- Nie byłbym tego taki pewien, chyba mam coś twojego. - powiedział pewny siebie, podsuwając słuchawkę w moją stronę i ściskając za ręke jeszcze mocniej.
- Zayn! - krzyknęłam przerażona. Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi, ale cholernie się bałam.
- (T.I.)! - zawołał do słuchawki. Nie zdążyłam już nic powiedzieć, bo ktoś zasłonił mi usta od tyłu.
- Od teraz gramy według moich zasad. - rzucił William i rozłączył się.
____________________________________________
Witajcie, przepraszam Was za moją dłuuugą przerwę, ale ostatnio w moim życiu tyle się działo, że musiałam na jakis czas odstawić bloga na bok.. Ale wracam z kontynuacją imagina i bardzo jestem ciekawa co o nim myślicie? :) Intrygujące czy kiczowate? 15 komentarzy = następna cześć, obiecuje, ze tym razem szybciej niż poprzednio :D
littlegirl
- Sprawdziliśmy, dom stoi jak stał! - krzyknął Chris przeskakując przez zardzewiałą bramę. Podziękowałem im za fatygę i przypomniałem plan. Musieliśmy jakoś zwabić chłopaków z Windsor na miejsce.
- Harry, masz telefon? - zwróciłem się w stronę bruneta, który kończył papierosa. Zgasił końcówkę o ukryty między trawą kawałek betonu. Chłopak wyjął z kieszeni komórkę i rzucił ją w moją stronę. Włożyłem kolejną kartę SIM i wybrałem znajomy numer.
- Halo?
- Tu Zayn. Chyba pora to zakończyć. Wiesz, gdzie przyjechać. - poleciłem chłodno.
- Skoro chcesz skończyć jak twój kumpel to nie ma sprawy. - zaśmiał się William, lider grupy.
- Skopię ci tyłek w jego imieniu. - zadrwiłem.
- Nie byłbym tego taki pewien, chyba mam coś twojego, co może cię przed tym powstrzymać. - powiedział pewny siebie.
- Zayn! - krzyknęła przestraszona dziewczyna. Natychmiast rozpoznałem ten głos.
- (T.I.)! - zawołałem do słuchawki.
- Od teraz gramy według moich zasad. - rzucił William i rozłączył się. Stałem jak wryty. Nie miałem pojęcia jak znalazł (T.I.), skąd w ogóle o niej wiedział. Przecież próbowałem ją chronić. Poczułem, że ktoś mnie przytula. Oparłem głowę na ramieniu Harrego, czując się bezradny i bezbronny jak dziecko. Co mogłem zrobić?
Biegłam w stronę narastających krzyków z kastetem w kieszeni. Po chwili znalazłam się na polanie, na której stało kilku, o ile nie kilkunastu chłopaków. Jednego z nich rozpoznałam od razu. Był to brunet, z kórym spędziłam dzieciństwo. Przyjaźniliśmy się do moich 14 urodzin. Krótko potem zmarła jego mama, a on zmienił się nie do poznania. Zaczął wdawać się w bójki i przekręty, a do tego dilował. Uważał, że skoro jest 3 lata starszy, może mną dyrygować. Nie chciałam stać się jego marionetką, więc zakończyłam znajomość. Od tego czasu korzystał z każdej okazji, żeby uprzykrzyć mi życie.
- Nie wierzę własnym oczom! - zawołał ironicznie na mój widok.
- Odpuść sobie, William. - powiedziałam sucho, nie zdradzając buzujących w środku emocji. Wiedziałam do czego jest zdolny, nie mogłam okazać swojego strachu.
- Wiem, jakie masz o mnie zdanie. Ale naprawdę myślisz, że twój nowy kochaś jest lepszy? - zapytał, idąc powoli w moją stronę. Chciałam stamtąd zniknąć jak najszybciej, ale dwóch jego kolegów stało za mną, uniemożliwiając ucieczkę. Co mnie w ogóle podkusiło, żeby tu przybiec?
- Nie wiem o co ci chodzi. - skłamałam. Słyszałam coś o relacjach paczki Zayna z paczką Williama, ale nie miałam pojęcia, skąd wie o mnie i chłopaku.
- Nie? Zaraz się przekonamy. - uśmiechnął się sztucznie, łapiąc mój nadgarstek.
- To boli. - syknęłam, lecz nie poluzował uścisku.
- Telefon. - polecił, nie odrywając wzroku od moich oczu. Wystawił wolną rekę, czekając, aż jeden z jego kolegów poda mu wspomniany przedmiot. W tym samym momencie usłyszałam systemową melodyjkę.
- O wilku mowa. - odezwał się jakiś blondyn, podając Williamowi komórkę. Odebrał, nie zmieniając swojej pozycji.
- Halo? - odezwał się z chytrym uśmieszkiem.
- Tu Zayn. Chyba pora to zakończyć. Wiesz, gdzie przyjechać. - powiedział chłodnym głosem. Słyszałam go bardzo słabo, ale na tyle wystarczająco, by sama się przestraszyć tego tonu.
- Skoro chcesz skończyć jak twój kumpel to nie ma sprawy. - zaśmiał się William. Skrzywiłam się na myśl o zakrwawionym przedmiocie w mojej kieszeni. Domyśliłam się, że chłopak maczał w tym palce.
- Skopię ci tyłek w jego imieniu. - zadrwił.
- Nie byłbym tego taki pewien, chyba mam coś twojego. - powiedział pewny siebie, podsuwając słuchawkę w moją stronę i ściskając za ręke jeszcze mocniej.
- Zayn! - krzyknęłam przerażona. Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi, ale cholernie się bałam.
- (T.I.)! - zawołał do słuchawki. Nie zdążyłam już nic powiedzieć, bo ktoś zasłonił mi usta od tyłu.
- Od teraz gramy według moich zasad. - rzucił William i rozłączył się.
____________________________________________
Witajcie, przepraszam Was za moją dłuuugą przerwę, ale ostatnio w moim życiu tyle się działo, że musiałam na jakis czas odstawić bloga na bok.. Ale wracam z kontynuacją imagina i bardzo jestem ciekawa co o nim myślicie? :) Intrygujące czy kiczowate? 15 komentarzy = następna cześć, obiecuje, ze tym razem szybciej niż poprzednio :D
littlegirl
Ta część jest super
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Już się nie mogę doczekać nexta
OdpowiedzUsuńGenialny
OdpowiedzUsuńSkakałam ze szczęścia jak zibaczyłam kolejną część!!!!Szybko next a może po to j serii jakaś z Louisem??
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę 🖤 Jasne, następna może być z Lou :) xx
UsuńAaaaa dzięki dzięki bardzo<3Kocham<3Lou jest moim ulubionym
UsuńTo jest meeeeega!!! :D Proszę cię zmniejsz trochę liczbę komentarzy z 15 na 5. Oooooo akurat tak się złożyło że teraz jest 5 :D czekam na nexta i życzę weny!
OdpowiedzUsuńW takim momencie
OdpowiedzUsuńCzekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietne jak zawsze
OdpowiedzUsuńCudne
OdpowiedzUsuńDzięki jak zawsze świetny����
OdpowiedzUsuńŚwietne ;), super widzieć, że pisanie imaginów o 1D nadal jest aktywne i ktoś jeszcze to robi :) czekam na więcej
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńBardzo intrygujące już nie mogę się doczekać kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńCudoo *.*
OdpowiedzUsuń