One Direction i My.. - imaginy

sobota, 18 marca 2017

Niall / 3

- Nazywam się (T.i.) (T.n.), dzwonię w pewnej bardzo interesującej sprawie...
- A mianowicie? - chciał przejść do sedna jak najszybciej, aby zakończyć rozmowę i w spokoju posiedzieć i poleniuchować. 
- To nie jest rozmowa na telefon.
- Co w takim razie pani proponuje? - zapytał.
- Może spotkanie tak na początek? - zaproponowała.
- W porządku. Jak na razie mam krótki urlop, więc w przeciągu kilku dni skontaktuję się z panią - odparł będąc naprawdę zmęczony.
- Obawiam się, że za kilka dni może być już za późno - lekkie zmartwienie w jej głosie zaniepokoiło go.
- To znaczy?
- To nie rozmowa na telefon. Daję panu czterdzieści osiem godzin, ni sekundy więcej - stanowczy ton zbił go z tropu. Pokiwał głową, dopiero po chwili spostrzegając, że rozmówczyni nie ma szans dostrzec tego gestu.
- W porządku? Uh, nie mam pojęcia o czym pani mówi i dlaczego dzwoni do mnie, ale proszę nie robić tego więcej w taki sposób. Jeśli chce pani pożartować, to jak najbardziej, ale z takich rzeczy? No proszę.
- Widzę, że pan nie rozumie. Proszę się ubrać, będę za 5 minut. Mówię całkiem poważnie - usłyszał tuż przed dźwiękiem kończącym rozmowę.
Był w szoku, ale miał wrażenie, że ta cała (T.i.) (T.n.) faktycznie się tu zaraz pojawi. Poszedł więc do sypialni, wybrał jakieś jeansy i biały T-shirt, przebrał się w nie, po czym z telefonem w dłoni podszedł do okna w salonie wychodzącego na ulicę przed jego domem. Cała ta sprawa dziwnie się prezentowała, a on naprawdę miał dość. Chciał przez jeden dzień mieć spokój. Jeden, jedyny dzień.
Usiadł na kanapie i puścił muzykę z głośników. Od razu zrobiło mu się lepiej.
Jednak dzwonek do drzwi skutecznie popsuł całą tą chwilę. Wstał i wyjrzał przez wizjer. Jakoś dziwnie jasno, jakby ktoś latarką świecił prosto w otwór. Uchyliłem delikatnie drzwi, a jasna postać wparowała do środka i zatrzasnęła je, natychmiast ryglując zamki.
- Co tu się... - nie zdążył dokończyć, a ona pociągnęła go do kuchni.
- Przepraszam, zaraz wszystko wytłumaczę. Najpierw jednak, czy twój dom stoi na uświęconej ziemi? - spojrzał na nią jak na wariatkę, ale przytaknął. Postać natychmiast uspokoiła się i bijący od niej jakby blask nieco przygasł. Niall zaczął się śmiać i wstał z krzesła, aby podjeść do blatu.
- Widzę, że sprawa  szykuje się naprawdę wesoła. Jak mniemam, panna (T.i.)?
- Tak.
- Cóż, miło poznać, Niall Horan - odezwał się wystawiając rękę, na którą spojrzała, ale nie ujęła. - Kawy, herbaty, soku?
- Sok? - kobieta zachowywała się naprawdę dziwnie. On jednak wciąż uśmiechał się, ponieważ humor poprawił mu się dość znacznie.
Nalał więc soku pomarańczowego i podał jej szklankę. Napiła się troszkę i odstawiła na bok.
- Dobrze, więc co panią do mnie sprowadza? - zabrzmiało to filmowo. Zresztą cała ta sytuacja wydawała się nierealna, jakby wyjęta z kontekstu jakieś produkcji.
- Najpierw musi mnie pan lepiej poznać.
- W czym ma to pomóc? - zaciekawił się. Obca kobieta dzwoni do ciebie informując, że za chwilę pojawi się w twoim domu, a gdy już przychodzi wpada do środka jakby co najmniej ktoś ją gonił - kto by nie był zainteresowany.
- Zrozumie pan lepiej sytuację. Proszę mi zaufać - uśmiechnęła się miło.
Niall spojrzał na nią dziwnie, po czym wstał i wstawił wodę na kawę.
- Myślę, że powinna sobie pani pójść, panno (T.i.). Nie podoba mi się cała ta sytuacja, wparowuje pani do mojego domu i robi zamieszanie.
Kobieta spojrzała na niego i zamrugała. Wstała i podeszła do niego, a następnie przyłożyła swoją dłoń do jego klatki piersiowej. Poczuł dziwne ciepło, a po chwili przeszedł go przyjemny dreszcz.
- Zaufaj mi - szepnęła i odsunęła się, wyciągając rękę w jego stronę. Złapał ją, a ona pociągnęła go do korytarza. Ubrał buty i wyszli.
Nie wiedział dlaczego dał sobą tak po prostu kierować. Szedł powierzając się jej całkowicie. Miała nad nim kontrolę, a on nie potrafił okiełznać tego uczucia. Nie wiedział ile szli, gdzie i w jakim celu. Jednak w końcu zatrzymali się, a ona zerwała więź, puszczając jego dłoń. Stali na polanie odgrodzonej od świata przez ścianę drzew. Przypominała nieco kwadrat, jednak nie była idealnie równa. Mimo to miała swój urok, któremu zdecydowanie uległ.
- Dlaczego tu jesteśmy? - zapytał.
- Spójrz - wskazała na coś za nim, ignorując jego pytanie. Odwrócił się i zobaczył wielki, niebieski kwiat. - Kielich, który pozwoliłby ci przejrzeć na oczy. Dałby odpowiedzi na wszystko to, co cię dręczy. Wzmocniłby cię, pokazał to, kim naprawdę jesteś.
Nagle wszystko zaczęło się rozmywać. Przymknął powieki odnosząc wrażenie że coś zmusiło go, aby się skurczył. Gdy uniósł je, znów siedział w fotelu, na telewizorze leciały napisy końcowe jego ulubionego filmu, a on czuł się zdezorientowany.
- Znajdź go - usłyszał wewnątrz siebie i był pewny, że zwariował. Sięgnął po swój telefon i sprawdził rejestr połączeń, jednak ostatni numer, który w nim widniał, należał do szefa. Nie wiedział co się dzieje i dlaczego tak się dzieje, ale zrzucił to na kark zmęczenia. Za oknem pomarańczowe promienie słońca majaczyły już na horyzoncie, jednak nie przeszkodziło mu to w szybkim podjęciu decyzji oraz realizacji jej. W dresie już był, dlatego też włożył buty na stopy, złapał jeszcze z portfela banknot, aby w drodze powrotnej kupić mleko i wybiegł z domu uprzednio zamykając drzwi.
Biegł z uśmiechem na ustach. Kochał gdy wiatr głaskał go po twarzy, gdy dźwięki przyrody zewsząd go otaczającej opowiadały mu swoją historię. Uwielbiał złoto rozlewające się po świecie wraz z zachodzącym słońcem. Śmiał się wówczas do życia, które odpowiadało mu ze zdwojoną siłą.
Nagle usłyszał klakson za sobą, więc odwrócił się ciekawy, przez co zderzył się z kimś. Nim jednak jego ofiara zdążyła spotkać się z podłożem, złapał ją i spojrzał w jej kierunku.
- Przepraszam cię bardzo! Nic ci nie jest? - zapytał małego chłopca już mającego łzy w oczach.
- Nic - pociągnął nosem. Wyprostowali się, a blondyn rozejrzał się wokół.
- Jest tu gdzieś twoja mama? Kupiłbym ci lody w ramach przeprosin - uśmiechnął się przepraszająco.
- Nie wiem, zgubiłem się chyba - odparł malec znów pociągając nosem.
- A pamiętasz adres swojego domu? Albo numer telefonu? - podpytał klękając przed maluchem i sprawdzając, czy na pewno nic mu nie jest. Na szczęście był cały.
- Nie bardzo. Ale mieszkam w takim dużym, niebieskim domu. I mamy pieska! Fifi jest bardzo duży i na płocie jest napisane, że jest zły, ale tak naprawdę on nie lubi być niegrzeczny i niedobry, i zawsze jest super. I mamy też mniejszego pieska. Chupacabra się wabi. On potrafi być groźny. Nawet gryźć umie! Ale mnie nigdy jeszcze nie ugryzł. Kocham go bardzo i nigdy na niego nie krzyczę! To pewnie dlatego - gdy chłopczyk podłapał, że dorosły interesuje się nim, buzia nie chciała mu się zamknąć.
- Naprawdę? A chciałbyś pokazać mi Fifiego i Chupacabre?
- Jasne! Ale musi mnie pan zaprowadzić do domu. Mama nie pozwala mi rozmawiać z obcymi, jak się robi późno i w ogóle nie mogę z nimi rozmawiać, nawet jak jest dzień - powiedział dumnie, przypominając sobie słowa mamy. Nagle dotarło do niego, że przed sobą ma obcego dorosłego i się odsunął. - Jeśli chce pan mi zrobić krzywdę, to będę bardzo głośno krzyczał i policja przyjedzie! Ostrzegam.
- Spokojnie, nie chcę ci nic zrobić. Po prostu chciałbym odprowadzić cię do domu, bo robi się ciemno i mama na pewno martwi się, że jeszcze nie jesteś w domu - odpowiedział spokojnie blondyn i uśmiechnął się do wciąż nieprzekonanego chłopca. - Mam na imię Niall, mieszkam niedaleko. Może nawet jesteśmy sąsiadami!
- No nie wiem.
- I w drodze powrotnej możemy zjeść lody - dodał Niall mając nadzieję, że uda mu się przekonać malucha. Na słowo lody oczy chłopczykowi rozbłysły, a zęby błysnęły.
- Jestem Michael.



~~~~~~~~~~
Hej ^^ Troszkę później niż zamierzałam, ale nie umiałam tego ładnie ująć, żeby mi pasowało. Nadal nie jest idealnie, ale już trudno. Mam nadzieję, że mimo wszystko się spodoba :D
DZIĘKUJĘ ZA 14 KOMENTARZY! <3
Liczę na podobny odzew i szczere opinie:3

Buziaki, DF xx

10 komentarzy:

  1. Świetny <3 Już nie mogę się doczekać kolejnej części ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest idealnie? Jest perfekcyjnie! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny imagin, jeden z moich ulubionych, naprawdę <3

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest cudowne! xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na kolejną część!! xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny imagin <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę się doczekać kolejnego imagin'u <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo *,* nie mogę się doczekać kolejnej części ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo świetny imagin już nie mogę się doczekać następnej części

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaki boski kiedy następna część

    OdpowiedzUsuń