Always yours, xx~Niall Horan cz.8
-Fajna koszulka-farbowany mrugnął do mnie, a ja spiekłam raka.Znowu.
-Po idolu-wzruszyłam ramionami przygryzając wargę. Oczy Nialla momentalnie spojrzały na moje usta, po czym chłopak przełkną ciężko ślinę, i odwróciwszy wzrok przeszedł obok mnie i usiadł na kanapie...
Spojrzałam na Liama który przewiesił swoją rękę przez moje ramię i zaprowadził nas do salonu gdzie reszta leżała rozwalona.
-Co robimy?-zapytałam siadając na oparciu kanapy.
-Możemy iść pograć w piłkę-rzucił od niechcenia Lou. Chłopcy spojrzeli na mnie pytająco.
-No spoko-wzruszyłam ramionami. Pewnie myśleli że nie umiem grać. W sumie potrafię całkiem nieźle, ale zawsze na w-f się nie wyróżniałam, bo chłopcy nie podawali dziewczynom, i zawsze mieli pretensje, więc to nie miało sensu
-Więc chodźmy-powiedział lekko zszokowany Niall.
-Zadzwonię do Sophie, bo jest nas nieparzyście- oznajmił Liam. Poszliśmy na halę niedaleko mieszkania, chłopcy wynajęli ją na 2 godziny, no bo czemu nie, ugh życie bogaczy.
Sophie przyjechała po niecałych 20 minutach.
-Ja i Soph jesteśmy kapitankami- powiedziałam przeciągając sylaby.-Wybierzcie sobie numerki od 1-4.-Chłopcy zebrali się w typowym kółeczku narad. Sophie się zamyśliła.
-2-powiedziała.Trafiła na Lou.
-3-Liam, trafił do mojej drużyny.
-4-rzuciła, i wylosowała Nialla
-Chodź do mnie Haziątko-rozłożyłam ręce, a Harry podszedł i mnie przytulił śmiejąc się jak dziecko. W naszej drużynie na bramkę poszedł Liam, a u przeciwników Sophie. Ni i Lou stwierdzili że jesteśmy słabi i zaczynamy pierwsi. Podałam Harremu i pobiegłam do przodu, loczek przerzucił nad chłopakami i podał mi wprost po nogi, pokiwałam się trochę z Sophie i strzeliłam do bramki. Podbiegłam do Hazzy a ten podrzucił mnie w powietrze. Gra toczyła się zacięcie, ciągle remisowaliśmy, po godzinie wciąż był remis 4:4. Zdecydowaliśmy że rzuty karne będą dobrym wyjściem, i tak właśnie zrobiliśmy, do 2 bramek przewagi. Drugi rzut wykonywałam ja Louis'owi. Bramkarz uniósł rękę na znak że już jest gotowy, odmierzyłam 3 duże kroki do tyłu, i małymi kroczkami podbiegłam do piłki robiąc wielki zamach. Patrzyłam zestresowana w którym kierunku poleci piłka. Wyrzuciłam ręce w górę, gdy fartem trafiłam dokładnie centymetr obok słupka, prosto do bramki. Po blisko 15 minutach było 8:8 i ustaliliśmy że ten kto strzeli teraz bramkę wygrywa.
-(T.I)!- zawołał mi Hazz podając piłkę, abym wykonała ostatniego karniaka. Przyjęłam piłkę i pokiwałam palcem Harremu aby przyszedł do mnie, chłopak truchtem wykonał moje polecenie.
-Twoja kolej- poklepałam go po plecach i uśmiechnęłam się do niego serdecznie, chłopak wyglądał na nieprzekonanego- Wierzę w ciebie!- powiedziałam szczerze się uśmiechając. Chłopak uśmiechnął się delikatnie, odeszłam dwa kroki i patrzyłam na niego, loczek spojrzał na mnie ostatni raz zanim oddał strzał, wstrzymałam oddech, i pisnęłam gdy trafił Niallowi. Rzuciłam się na chłopaka. Po chwili dołączył do nas również Li, i zrobiliśmy grupowego miśka, naprawdę wyglądało to tak że byłam ściskana pomiędzy chłopakami. W trójkę wróciliśmy do domu w wyśmienitych humorkach, przez całą drogę czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Niespodzianka Niall'a. Gdy weszliśmy do salonu rzuciłam się twarzą na kanapę, i zamknęłam oczy. Jak miło... Nagle poczułam jak ktoś siada mi na plecach okrakiem, pisnęłam zaskoczona. Jednak słysząc głośny śmiech Lyum'a sama zaczęłam się śmiać.
-Gdzie Sophie?-zapytałam od niechcenia
-Pojechała, ma sesję- mruknął niezadowolony.
-Nie wystarczam ci- jęknęłam oskarżycielsko. Chłopak tylko się zaśmiał i przytulił do moich pleców.
-A teraz schodź Payne!- Pogroziłam, gdy zaczynała mi przeszkadzać jego waga. Liam podniósł moje nogi i siadając położył je na swoich.
-Darcy!- usłyszałam krzyk Louisa. Przez pierwsze pół minuty nie zareagowałam, dopóki nie przypomniałam sobie że to ja!
-Ta?- odezwałam się
-Idziemy na imprezkę!- oznajmił podekscytowany wchodząc z pozostałą dwójką do salonu.
-Nigdzie nie idę-powiedziałam bez emocji podnosząc się do pozycji siedzącej, aby móc na nich spojrzeć.
-No chodź, będzie fajnie- zaśmiałam, się bo to był najgłupszy argument świata.
-Zostanę z nią-wzruszył ramionami mój kuzyn.
-Ym, w takim razie okay- powiedział zmieszany Lou. Zanim chłopcy zdążyli wyjść zauważyłam jeszcze zawiedzione spojrzenie Niall'a.
-Chodź zrobimy pizze- powiedział radośnie brunet.
-Robisz to specjalnie bo wiesz że nienawidzę robić pizzy!- tupnęłam nogą, ale mimo wszystko grzecznie za nim pomaszerowałam do kuchni.
Podczas robienia pizzy, naprawdę świetnie się bawiłam, cały czas się śmialiśmy, dmuchaliśmy w siebie mąką, jak za starych czasów.
-Oh.-usłyszałam gdy Liam łaskotał mnie, a ja jak głupia śmiałam się w niebo głosy.
_____________________________________________________
FOOD
O jacie jaki cudowny ♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietna część! Czekam na kolejną. :'D
OdpowiedzUsuńMEEEGA rozdział! Fajne zakończenie!MĄKAAA! zniecierpliwiona czekam na kolejną część!!!! + 'bajo'
OdpowiedzUsuńOLA
Megaaa szybko next ❤❤ stesknilam sie ❤❤❤ Ni *_*
OdpowiedzUsuńBoże no w końcu ktoś coś dodał :) ciesze sie :D rozdział megaaaa!!! :* z niecierpliwością czekam na.następny ;)
OdpowiedzUsuńMega <3 Genialny <3 Cudowny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ;)
Świetny!:)
OdpowiedzUsuńPiękne, uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńPiękne, uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńOjejjjj, doskonałe!!!!! Czekam na nexta! <3
OdpowiedzUsuńkiedy następna część ? :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńUwielbiam❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuń