One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 9 maja 2017

#Nialler

-Cholera!- przeklęłam sama siebie za własną głupotę. Usłyszałam ogłuszający alarm i intuicyjnie złapałam się za uszy, jakoś starając zagłuszyć jego wrzask. Tak to jest liczyć na kogoś.. miał rozbroić alarmy we wszystkich oknach, ale oczywiście po co. Wzięłam torbę i rzuciłam przez rozbite okno wiedząc, że Mike tam już będzie czekał i ją łapał.
-Wyjdę drugą stroną!- krzyknęłam wychylając się, żeby go zobaczyć.
-Czekać na ciebie?!- odkrzyknął wyraźnie zestresowany. Biedny, jest nowy w tej robocie.
-Poradzę sobie, jedźcie do bazy.- parsknęłam i odwróciłam się szukając wyjścia 'awaryjnego'.  Uśmiechnęłam się pod nosem widząc drzwi do zaplecza. Szybko rzuciłam się w tamtą stronę i szarpnęłam za klamkę. Drzwi nie drgnęły.
-Niech to szlag!- krzyknęłam wiedząc, że nie mam wiele czasu, bo zaraz  zlecą się psy. Rozejrzałam się jeszcze raz w poszukiwaniu ucieczki. Mój wzrok powędrował ku małemu wysoko usytuowanemu oknie. Tak banalne wyjście, że aż śmieszne. Wspięłam się na szafkę pod nim i dzięki swojej drobnej figurze zdołałam przejść przez nie omal nie upadając z drugiego piętra. Stanęłam na zewnętrznym parapecie i spojrzałam w dół. Nie ma mowy, żebym stąd skoczyła.. zabiję się. Usłyszałam syreny policyjne i poczułam adrenalinę napływającą do mojej krwi. Rozejrzała się i nie mając wyjścia skoczyłam na dach niższego budynku stojącego obok. Szybko przeszłam na jego drugą stronę, żeby nie być w pobliżu przed chwilą obrabowanego jubilera. Widząc parterowy balkonik pode mną skoczyłam na niego, a później na trawę w ogrodzie bloczku. Przeszłam na chodnik i ruszyłam powolnym krokiem między las bloków. Po dziesięciu minutach marszu stwierdziłam, że jestem już wystarczająco daleko od miejsca popełnienia przestępstwa. Stanęłam i oparłam się o ścianę budynku z którego wydobywała się głośna muzyka. Wyjęłam telefon '5 nieodebranych połączeń' Przewracając oczami oddzwoniłam pod ten numer.
-W porządku?- usłyszałam drżący głos nowego chłopaka, na co wybuchłam głośnym śmiechem.
-Czuję się wspaniale.- odparłam w końcu.
-Gdzie jesteś? Wyślemy kogoś..- zaczął, a mnie to irytowało.
-Słuchaj.. nie potrzebuję niańki, skończyłam swoją robotę, teraz idę się zabawić. Trafię do bazy.- rozłączyłam się. Odbiłam się od muru i spojrzałam na swój strój. Czarne air force'y, w tym samym kolorze koszulka z głębokim dekoltem w kształcie 'V' i jeans'owe spodenki. Jednym ruchem rozpuściłam włosy, które falami upadły na moje ramiona.
-Od biedy będzie..- mruknęłam sama do siebie i ruszyłam w stronę klubu. Ochroniarz wpuszczający popatrzył na mnie zaćmionym wzrokiem, na moje szczęście był młody. Ostentacyjnie nieco pociągnęłam bluzkę w dół jeszcze bardziej powiększając i tak już spory dekolt. Zachichotałam jak głupia idiotka, a on tylko z ogłupiałym uśmiechem skinął głową przepuszczając mnie do środka. Przeszłam i poprawiłam bluzkę. Ludzie są tak banalni. Przejechałam wzrokiem po tłumie szukając kogoś samotnego, skłonnego do postawienia kilku drinków. Postanowiłam wgłębić się w masę ocierających się o siebie ciał. Przepchnęłam się na mniej oblegany środek parkietu i zaczęłam poruszać zmysłowo ciało. Zamknęłam oczy i dałam się ponieść dźwiękom muzyki nie zważając na wzrok ludzi wokół. Poczułam czyjeś ręce na moich biodrach i uśmiechnęłam się pod nosem. Odwróciłam się i wpiłam w wargi nieznajomego. Mężczyzna też się nie bronił. Pewnie myślicie, że zachowuję się jak dziwka.. różnica jest taka, że ja sama decyduję kiedy chcę, co chcę, z kim i jest mi z tym dobrze. Bez słabości, przywiązania, czy bezsensownych, niepotrzebnych uczuć. Smak jego ust był dziwnie znajomy, ale nie mogę narzekać.. facet na prawdę ma talent do całowania. Uśmiechnęłam się przez pocałunek i oderwałam się, aby spojrzeć z kim mam przyjemność. Właśnie wtedy po raz kolejny spotkałam niebieskie znajome tęczówki. Przez chwilę myślałam, że to sen i w osłupieniu patrzyłam badając każdy centymetr twarzy mężczyzny.. przecież to nie możliwe.
-Byłem pewien, że takie ruchy to tylko u ciebie.- zaczął zadyszany- Ale muszę powiedzieć, że całujesz o wiele lepiej niż 3 lata temu.- uśmiechnął się tym swoim bezczelnym, obrzydliwie idealnym, firmowym uśmieszkiem.
-Co tu robisz?- spytałam oddalając się o krok od niego. Wdech, wydech.

_________________________________________________________________________________

CHYBA WRÓCIŁAM? :D
MAM NADZIEJĘ, ŻE PODOBA SIĘ POCZĄTEK.
MIAŁAM OCHOTĘ NA COŚ INNEGO,A CHCIELIŚCIE NIALLER'A ALBO LOU
WIĘC MACIE!
ZNACIE ZASADY.. IM WIĘCEJ KOM. TYM SZYBCIEJ NEXT! ^-^ 

#maleńka

12 komentarzy:

  1. Cudowny! <3 Buziaki ;* Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać kolejnej części! Karolina :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny początek :* Czekam na dalsze części <3 Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie wierzę.. moja najlepsza pisarka wróciła i to jak!! Z jakim pomysłem!! Bravo!! Jest świetne i ja już chce dalszą część.. !! xxx
    Naat

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeej! Wróciłaś! :D :* Ale się cieszę! Czekam na kolejną część :* Kaja

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny! :* Daria xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesujący początek.. :D Na pewno będę czytać :* Asia

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie się zaczyna :) :* Kasia

    OdpowiedzUsuń
  9. Już czekam na kolejną część! :* Nadia

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowity początek, już to uwielbiam :D
    Jula :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Znalazłam cie przypadkiem a już Cię kocham ♥ Julcix xx

    OdpowiedzUsuń