One Direction i My.. - imaginy

sobota, 19 marca 2016

Harold

-Słyszałaś?- usłyszałam podekscytowany głos przyjaciółki, która zaatakowała mnie zaraz po tym jak podeszłam do swojej szafki.
-Hmm?- mruknęłam jeszcze zaspana, czyli norma.
-Znowu nie poszłaś na angielski?- spytała patrząc na mnie potępiającym wzrokiem.
-Zaspałam.- wzruszyłam ramionami i zamknęłam szafkę.
-Nie ważne.- zaczęła znów- słyszałaś?- powtórzyła pytanie.
-Zaraz usłyszę.- parsknęłam uśmiechając się, a ona wyszczerzyła się ukazując białe ząbki.
-Doszedł do nas jakiś przystojniak!- pisnęła i obserwowała jak wywracam oczami.
-Pewnie to jakiś kolejny idiota myślący, że każda laska pragnie jednego i akuratnie z nim w roli głównej.- powiedziałam obojętnie kierując się na francuski.
-Mam nadzieję, że jest na niemieckim. Dlaczego tak mało chłopaków jest w mojej grupie?- zaczęła znowu narzekać.
-Pewno wolą język miłości. Przydaje im się.- uśmiechnęłam się, gdy dotarło do mnie, że to nie jest wcale tak głupie. Rozdzielił nas dzwonek, a każda poszła w swoją stronę. Dotarłam na francuski lekko spóźniona, co oczywiście nasza kochana nauczycielka *wyczuj ten sarkazm*  skrupulatnie odnotowała.
-Bonjour- odparłam machinalnie i skierowałam się w stronę swojej ławki, która o dziwo już nie była pusta.
-Przepraszam, ja tu siedzę.- powiedziałam spokojnie i spotkałam jego zielone oczy. No tak. Był cholernie przystojny.
-Jest jeszcze jedno miejsce, siadaj- skinął na miejsce obok siebie pod oknem.
-[T.I] usiądziesz w końcu, czy potrzebne specjalne zaproszenie?- spytała kąśliwym głosem osa. Nienawidziła mnie.
-Pani podeśle mail'em to ręczę, odpowiedź w 5 minut.- parsknęłam i usiadłam obok loczka przewracając oczami,  Pani Profesor na szczęście zignorowała moją uwagę, a on zachichotał razem z resztą klasy. Kiedy w końcu lekcja się zaczęła postanowiłam nie słuchać paplania po francusku, bo miałam to w małym paluszku *mój tatuś pochodzi z Francji*, tylko zajęłam się bazgraniem po zeszycie, którego nie prowadziłam.
-Hej.- usłyszałam szept z prawej i postanowiłam go zignorować.
-Jestem Harry.- znów ten sam głos. Odwróciłam się twarzą do nowego i znowu zgubiłam się w głębokiej zieleni. Chłopak uśmiechał się, przez co uwydatniły się dwa dołeczki okalające jego uśmiech. Brązowe loki miał w nieładzie, a wyczuwałam od niego Axe, cholera uwielbiam ten zapach.
-Przedstawia się pełnym imieniem.- parsknęłam dość cicho, aby osa nie usłyszała.
-Hej. Jestem Harold Styles.- mrugnął do mnie zawadiacko, przez co uniosłam brwi w zdumieniu.
-Miło mi Haroldzie. Jestem [T.I.] [T.N.].- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem ściskając jego dłoń.
-Piękne imię dla pięknej dziewczyny.-  nadal się szczerzył, a ja przewróciłam oczami.
-Poważnie? Nie mogłeś wymyślić czegoś bardziej banalnego?- parsknęłam trochę za głośno, bo zaraz zobaczyłam przenikliwe szare oczy babeczki od francuskiego i postanowiłam już nic nie mówić. Widziałam jak kątem okiem chichocze i odruchowo moja ręka wystrzeliła w jego ramię i uderzenie go potraktowałam jako upomnienie. Powróciłam do swoich rutynowych zajęć podczas tej lekcji kierując wzrok na już porysowaną kartkę i kończyłam swoje dzieło. Niemal zaraz usłyszałam dzwonek oznajmiający koniec męczarni na dziś. Spakowałam książki do torby i ruszyłam na stołówkę nie oglądając się za siebie.  Stanęłam w kolejce jak każdego dnia  czekając, aż przesunie się chociaż o centymetr.
-Czuję, że przez ciebie będę poobijany.- usłyszałam za sobą już mi znany głos.
-Czuję, że na to zasługujesz.- prychnęłam ruszając do przodu.
-Chyba polubiłem francuski.- jak usłyszałam te słowa odwróciłam się i spojrzałam na niego jak na idiotę. Jak on może to lubić?!
-No co?!- spytał zaczynając się śmiać z mojej reakcji, a ja poruszałam głową ze zdumienia.
-Jesteś stuknięty.- powiedziałam robiąc kolejny krok w stronę bufetu.
-To nie ja atakuję ludzi!- powiedział oskarżycielskim tonem przez co cień uśmiechu przemknął po mojej twarzy.
-Czekaj.. może lubisz dominować.- dodał szeptem wymownie na mnie patrząc, a ja otworzyłam szerzej oczy zaskoczona, ze to powiedział.
-Odechciało mi się jeść.- powiedziałam nadal w szoku.
-Jesteś zboczeńcem- mówiłam marszcząc brwi biorąc jedynie jabłko i odchodząc do swojego stolika. Zrobił to samo i już pędził za mną śmiejąc się w głos.
-Jestem facetem.- wzruszył ramionami siadając na przeciwko mnie i ugryzł jabłko. *Jego usta wyglądają zabójczo kiedy to robi..*
-Nie widać.- uśmiechnęłam się złośliwie.
-Nie urażaj mojej męskości. Uwierz, że widać.- parsknął gryząc kolejny kawałek, a ja przewróciłam oczami. Ogromne ego. Zaczęłam rozglądać się za przyjaciółką, kiedy zobaczyłam ją siedzącą z Mike'em. Zdrada stanu. Będzie chciała zadanie z matmy.
-Podoba ci się?- spytał loczek patrząc w stronę blondyna, a ja wybuchnęłam śmiechem przyciągając wzrok połowy stołówki.
-A tobie?- spytałam, kiedy już zdołałam się opanować.
-Jak to mi?- spytał oburzony, a ja wzruszyłam ramionami.
-Jest gejem,- dodałam po chwili ciszy, a Styles znowu skupił na nim wzrok, przez co zachichotałam.
-Wolę dziewczyny.- parsknął po kilku sekundach z powrotem na mnie patrząc.
***
Ludzie :3 
Dawno mnie tu nie było, ale jestem! :D 
Mam nadzieję, że podoba się początek ^-^
Miałam fazę na Hazzę, więc wyszedł Hazza xd
Przepraszam jakby cu :c
Dobranoc aniołki ♥
Pisać czy mam piać cz. 2, bo jeśli nie, to nie widzę sensu :D 

#Maleńka

7 komentarzy:

  1. Cudowny :* pisz 2 część proszę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Plose ♥♥♥ Daj tą drugą część ♥ A wracając do imagina to. On. Jest. Beautiful. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Megaaaa ❤️

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz pisz. Ciekawie się zapowiada:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest supi !!! NEXT!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Next!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super!

    Zapraszam również na mojego bloga z imaginamihttp://imaginyonedirection-polish.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń