One Direction i My.. - imaginy

czwartek, 1 czerwca 2017

Fuckboy ~ cz.6

Idziecie w złą stronę. Odwróć się. Zayn xOdruchowo wykonałam polecenie chłopaka i ujrzałam go, zbliżającego się do nas. Nie był sam, towarzyszyło mu czterech chłopaków, idących krok za brunetem. Wyglądali bardziej jak ochroniarze niż przyjaciele, ale w końcu to Zayn uważany był za "przywódcę stada".
- Uszczypnij mnie, bo chyba śnię. - szepnęła Dakota wpatrzona w chłopaków jak w obrazek. Zaśmiałam się pod nosem.
- Co tu robicie? - zawóciłam się do Zayn'a lekko podniesionym głosem, gdyż wciąż spora odległość między nami nie pozwalała na normalny ton.
- Przyszliśmy się upewnić, że macie zamiar pojawić się na imprezie. Nie tolerujemy spóźnień. - odpowiedział z zadziornym uśmiechem, kiedy znalazł się na przeciwko mnie.
- A nie mówiłam (T.I.)? - wtrąciła się Dakota, przez co posłałam jej gniewne spojrzenie.
- Widzę, że (T.I.) z natury nikogo nie słucha. - zaśmiał się.
Ma taki cudowny uśmiech...- Chciała mieć "wejście smoka". - powiedziała, puszczając chłopakowi oczko. Skrzywiłam się tylko, nie mając ochoty tego komentować.
- Idziemy? Twoi koledzy chyba się niecierpliwią. - zauważyłam, przyglądając się grupce chłopaków opierających się o mur w odległości jakiś trzech metrów od nas. Zayn skinął głową i podeszliśmy do jego kolegów. Kojarzyłam tylko jednego, średniego wzrostu blondyna o jasnej cerze.
- Niall, Liam, Louis, Harry. - wyrecytował chłopak wskazując kolejno każdego z nich. Nie odzywali się, jedynie Niall i Louis zdobyli się na uśmiech.
- Dakota. - powiedziała szybko przyjaciółka i wyciągnęła rękę, aby uścisnąć dłoń trzecioklasistów. Chociaż próbowała tego nie okazywać, wiedziałam, jak bardzo jest podekscytowana.
- (T.I.) - przedstawiłam się z uśmiechem, ale nie zamierzałam jakoś specjalnie się witać. Po chwili całą gromadą szliśmy w miejsce imprezy. Dakota zadbała o tematy do rozmów, aby nie dopuścić do niezręcznej ciszy. O dziwo, koledzy Zayn'a jednak umieli mówić i chętnie odpowiadali na flirt brunetki.

Cholera, jaka ona jest piękna..Szedłem obok dziewczyny marząc, aby złapać ją za rękę, ale nie mogłem tego zrobić. Nie chciałem jej spłoszyć. Cieszyłem się z samego faktu, że znajduje się tak blisko. Myślałem, że już nie przyjdzie, dlatego postanowiłem wziąć chłopaków i iść po nią. Wiedziałem od Dakoty, że wcześniej się spotykają i dała mi swój adres w razie potrzeby. Sama sądziła, że blondyka w ostatniej chwili zmieni zdanie. Podobno miała to w zwyczaju. Poprosiłem przyjaciół, żeby zagadywali brunetkę, chcąc mieć (T.I.) tylko dla siebie. Po kilku minutach drogi znaleźliśmy się parę metrów za resztą grupy. Zauważyłem, że dziewczyna jest lekko spięta.
- Denerwujesz się? - zapytałem spoglądając w jej przestraszone oczy.
- Nie. - zaprzeczyła.
- Kłamiesz. - stwierdziłem z uśmiechem, szturchając ją łokciem, co wywołało jej słodki śmiech.
- No dobra.. Nikogo tam nie znam, boję się, że się nie odnajdę. - wyznała ze skruchą.
- Znasz mnie, to powinno ci wystarczyć. - powiedziałem dumnie, przez co sam dostałem z łokcia w brzuch.
Droga minęła zdecydowanie za szybko. Po chwili znajowaliśmy się przed budynkiem pełnym ludzi, a muzykę słychać było chyba wzdłuż całej ulicy.
- Tak się kończy zostawianie imprezy bez gospodarza. - mruknąłem pod nosem. - Harry, idź to ogarnij, proszę.
Chłopak skinął głową i wszedł do domu pierwszy. Reszta podążyła za nim. Przepuściłem (T.I.) w drzwiach i korzystając z okazji, że znajduje się tak blisko, pochyliłem się nad nią i szepnąłem do ucha, że pięknie wygląda.

- Pięknie wyglądasz. - szepnął Zayn. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a policzki oblał rumieniec, co nie umknęło uwadze chłopaka.
- Dziękuję. - opowiedziałam wyraźnie zawstydzona. Weszłam do salonu, w którym roiło się od skąpo ubranych dziewczyn i śliniących się na ich widok chłopaków. Większość zmierzyła mnie wzrokiem, którego nie uznałam za przyjazny. Usiadłam na jednym z krzeseł przy masywnym drewnianym stole. Podobał mi się styl, w jaki urządzony był dom bruneta. Surowość nowoczesnych mebli przełamywały drewniane elementy i duże donice z kwiatami. Liczyłam, że ktoś pierwszy wykaże się inicjatywą nawiązania rozmowy, bo sama nie miałam na to odwagi. Po dziesięciu minutach wpatrywania się w ścianę stwierdziłam, że nie ma to większego sensu. Zarówno Zayn jak i Dakota znikęli z mojego pola widzenia, dlatego postanowiłam poszukać któregoś z nich. Sprawdziłam w kuchni, łazience i na tarasie. Po żadnym ani śladu. Nie byłam pewna, czy to zachowanie na miejscu, ale udałam się schodami na piętro, do bardziej "prywatnej" części domu. Przed wejściem do każdego z pomieszczeń grzecznie pukałam. W ostatnim pokoju znalazłam przyjaciółkę, całującą się z chłopakiem w lokach. Chyba miał na imię Harry. Nie chcąc im przeszkadzać, czym prędzej wyszłam i wróciłam na parter. Nie wiedziałam, gdzie mogę znaleźć Zayn'a, a mój imprezowy humor się ulotnił. Zarzuciłam kurtkę i wsunęłam do kieszeni telefon. Postanowiłam zrobić sobie spacer, a potem wrócić po Dakotę i resztę swoich rzeczy.
- A ty dokąd? - usłyszałam za sobą znajomy głos, który powodował, że moje mięśnie samoistnie się napinały. Odwróciłam się i z przyjemnością zauważyłam, że znajduję się w niebezpiecznej odległości od chłopaka. Zrobiłam krok do tyłu, przez co moje plecy napotkały zamknięte drzwi.
- Przewietrzyć się tylko. - odpowiedziałam niewinnie.
- Gdybyś chciała się tylko przewietrzyć, poszłabyś na taras. - wytknął, mrużąc oczy, przez co wyglądał naprawdę seksownie.
- Zayn, przepraszam, ale nie czuję się tu najlepiej. Imprezy nie są dla mnie. - spuściłam głowę.

Spuściła głowę, przez co nie mogłem dłużej wpatrywać się w te piękne oczy. Uniosłem jej brodę dwoma palcami, aby to zmienić. Odległość między nami była tak niewielka, że doskonale słyszałem przyspieszony oddech (T.I.). Była tak samo spięta jak podczas drogi. Zacząłem przypuszczać, że to ja tak na nią działałem i nie ukrywam, że podobało mi się to. W mojej głowie pojawiały się różne nieprzyzwoite myśli. Z pewnością były za to odpowiedzialne wypite chwilę wcześniej shoty. Im dłużej powtarzałem sobie, że nie mogę tego zrobić, tym większą miałem ochotę, żeby ją pocałować. Nie robiła nic, co wskazywałoby na to, że sama tego nie chce, co dodatkowo zachęcało mnie do działania. Nasze twarze dzieliły centymetry. Nie odrywaliśmy od siebie wzroku.
- (T.I.), wszędzie cię szukałam!
_______________________________________
Hej misie ♥️ jak Wam się podoba ta część? Jestem z niej średnio zadowolona, mam nadzieję, że chociaż połowie z Was przypadnie do gustu :) Pod ostatnim postem było mniej komentarzy niż zwykle, dlatego zastanawiam się, czy w ogóle kontynuować te opowiadanie..
littlegirl

PS. W przyszłym tygodniu post się raczej nie pojawi, bo wyjeżdżam nad morze ze szkoły :(

12 komentarzy:

  1. Jest dobrze, nie przejmuj się ;)
    Wypoczywaj sobie nad morzem, może więcej weny będzie ;) miłej zabawy ;) :*
    ~~~~Kropka

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz pisz pisz nie pacz na komy tylko pisz

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy on jej powie że mu się podoba. Już nie mogę się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Harry jaki szybki ja nie wierze ! Jak ja bym chciała być na miejscu tej dziewczyny. Matylda

    OdpowiedzUsuń
  5. Komentarze komentarzami ale najwierniejsi fani zostają pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisz prosze dalej a imagin brak mi słów normalnie

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podoba.Zuza

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chce już następny i niech się w końcu pocałują. Ola

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo super XD kiedy next ?????. Misza

    OdpowiedzUsuń
  10. Ekstra ����

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń