One Direction i My.. - imaginy

piątek, 11 listopada 2016

Please, You must LIVE! ~ Harry {dla Dony} - część 5

Aloha Misie!! xx
Napisałam kolejną część i przepraszam że znów tak długo czekaliście!! :* 
To piszcie co sądzicie o tej części :* :*
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
   
Słyszałam jak z kimś rozmawia i nie był zadowolony, był zły.
H: ..Tylko że ona nic z siebie nie daje.. - chodziło pewnie o mnie - .. Zaczynam myśleć że tylko mi na tym zależy.. Niee.. nie wiem.. dobra kończę.. - musiał mnie usłyszeć, więc wjechałam do pokoju. Już chciałam coś powiedzieć ale chłopak wyszedł, odkładając telefon na komodę. Zamknął się w łazience i dłuuuugo z niej nie wchodził. Nie mam pojęcia co w niej robił, znaczy to łazienka więc mówiadomo co, ale dla mnie i tak było tu coś nie tak. Kim była ta kobieta z którą rozmawiał?! Chciałam wyjaśnień! Podjechałam do drzwi do łazienki, zapukałam ale nic nie odpowiedział, nacisnęłam na klamkę i uchyliłam je.. Co on? Jak to? Ale?!
J: Harry? Co Ty..? - byłam w szoku!!
H: Wyjdź! - uniósł głos, podciągając w tym czasie spodnie. 
J: Ale Harry, porozmawiaj ze mną! - upierałam się i skrzyżowałam ręce na klatce.
H: Nie ma tu nic do wyjaśniania! WYNOŚ SIĘ! - krzyknął na mnie.. Pierwszy raz go takiego widziałam. Nie wiedziałam jak się zachować, ta jego agresja zaskoczyła mnie bardziej niż to co przed chwilą robił. Wyminął mnie i po chwili słyszałam jak trzasnął frontowymi drzwiami. Przez chwile tak wpatrywałam się w łazienkę, między nami jest coraz gorzej! Nie wiem czy dla Harrego nie było by lepiej jakbyśmy się rozstali, nie sądzę żeby mnie jeszcze kochał. Pojechałam do kuchni, musiałam się trochę uspokoić. Zrobienie herbaty przyniosło mi lekką trudność ale nie aż tak jak przewiezienie jej. Koniec końców wylałam wrzątek na swoje nogi. Co prawda nic nie czułam, ale pęcherze szybko się pojawiły. Przeraziłam się lekko, mimo że to tylko kubek gorącej herbaty, ale rany mogą być poważne. Przejeżdżałam właśnie przez korytarz i drzwi wejściowe się otworzyły, miałam podwiniętą spódniczkę więc Styles szybko zobaczył że coś jest nie tak. Nie czekałam na niego i skierowałam się do łazienki.
H: Coś Ty zrobiła? Nie wiesz że to może być niebezpieczne dla Ciebie.. ! - był bliski krzyku i rozpaczy. - Robie wszystko żebyś odzyskała władze w nogach, ale Ty nie robisz nic żeby mi w tym pomóc! - wyrzucił z siebie - Nawet jesteś zdolna do tego żeby się krzywdzić! - spojrzał w moje oczy, miałam ochotę uciec.. Ciężko by mi było, wiadomo, ale on nie rozumie niczego!
J: Nie poparzyłam się specjalnie! - warknęłam na niego - Jakbyś się po waleniu nie obraził to byś mi pomógł..
H: To teraz to moja wina!? 
J: Oczywiście że nie, ale mogłeś się zaraz nie obrażać, nie jestem małym dzieckiem, chciałam sobie tylko herbatę zrobić.. - tłumaczyłam - To Ty traktujesz mnie jakbym nie mogła normalnie funkcjonować.. i jeszcze ta dzisiejsza scena! Najlepiej będzie jak mnie zostawisz, pozbędziesz się ciężaru, przecież widzę jakim jestem dla Ciebie obciążeniem.. Żyj beze mnie, na pewno będzie Ci lepiej.. Nie potrzebuje Twojej litości! - nie sądziłam że to powiem, samo mi się jakoś tak wymsknęło, ale Harry nie wydawał się być poruszony moimi słowami. 
H: Tego byś chciała? Żebym Cię zostawił? - nie odpowiedziałam, wyjechałam z łazienki i skierowałam się do kuchni po żele chłodzące. Zamrażalka nie była mała, a żele były wyżej niż myślałam, przez co nie były w moim zasięgu. Wiedziałam że Harry stoi za mną i czeka aż go poproszę o pomoc. Ale nie! Pokaże mu że potrafię sobie dać rade.. Wyjęłam z szuflady szczypce kuchenne i wróciłam pod zamrażalnik, uchyliłam drzwiczki i z lekkim podniesieniu się na jednej ręce udało mi się zrzucić niebieskie chłodziki. - Przecież wystarczyło powiedzieć.. - podniósł mi je i ułożył w poparzonym miejscu. 
J: Może w końcu zrozumiesz, że nie trzeba mnie niańczyć. - powiedziałam zła. Tak! Byłam na niego zła, nie dość że jest moja opiekunką, to jeszcze się masturbuje.. ale z drugiej strony.. Nie, nie ma takiej opcji przecież ja mam czucie w miejscach intymnych. Nie powiedziałam mu, że jak jeżdżę na wózku to koniec z seksem, wręcz odwrotnie, pragnę go czasami ale wstyd mi o tym mówić. Przecież mam bezwładne nogi i ciężko by mi było zacząć cokolwiek, poza tym odkąd zostałam unieruchomiona nawet się dłużej nie całowaliśmy, brakuje mi tego tak bardzo że czasami wariuje.
H: To nie tak, ja po prostu chce żeby Ci było lżej.. - zaprowadził mnie do salonu. - Zrobić Ci tą herbatę? - uśmiechnął się
J: Nie.. odechciało mi się. - brunet i tak poszedł w stronę kuchni, nie wiem co robił, wpatrywałam się w szalejące liście za oknem. Podjechałam do okna i chciało mi się płakać, przypomniałam sobie jak w zeszłym roku bawiliśmy się podczas sprzątania podwórka, jak wycinaliśmy różne twarze w dyniach.. 
H: Proszę.. - wyciągnął przed siebie kubek, po samym zapachu wiedziałam co to jest. Uwielbiałam gdy siadaliśmy z kakaem przed kominkiem i tuliliśmy się do siebie, to był wspaniały czas. - Wiesz.. coś mi się przypomniało. - znów się uśmiechnął. Zabrał ode mnie gorący napój, rozłożył koc przed kanapą. Ściągnął mnie z wózka, posadził mnie na kocu i sam zajął miejsce obok mnie, podając mi z powrotem kubek. Nim się spostrzegłam objął mnie ramieniem i wtuleni razem patrzeliśmy w płonienie. Poczułam to samo ciepło w sercu co przed wypadkiem, wtedy to życie było piękne. Aż dziwne że jedna sytuacja tak zmieniła nasze uczucia. A może tylko moje uczucia, ta dzisiejsza scena uświadomiła mi że Harry nie ma nikogo na boku, bo gdyby było odwrotnie nie bawił by się własną ręką. Przynajmniej nie troszczył by się tak o mnie.. może czas się zmienić? Pokazać mu że też chce wyzdrowieć, albo żeby było tak jak dawniej nawet na wózku.. Musze się postarać, dla niego!!
J: Brakowało mi takich chwil.. - szepnęłam, poczułam jak ściska mnie mocniej.
H: Mi tak samo, tej naszej czułości jest o wiele za mało.. Ja wciąż szaleje na twoim punkcie (T.i.).. - spojrzałam na niego, w moich oczach pojawiły się łzy, serce zabiło tak mocno że aż zabolało. 
J: Ja też tak myśle.. Harry nie myśl że ja.. 
...
Dobra.. napisałam..!! Czytajcie kochani!! 
10 komów i dalej!!!!!!!!1
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!





Naat     
 

11 komentarzy:

  1. Cudo! Ale wiesz, że przerywanie w takim momencie to grzech ��

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest genialna opowieść, napisz dalej czekam na kolejne. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. That's awesome ! *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Odnoszę wrażenie, że Twoja kreatywność nie zna granic. Pożyczysz trochę:D ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, ale to coś co zawsze przychodzi z czasem.. przyjdzie i do Ciebie.. :)
      Naat

      Usuń
  5. Świetna fabuła! Tylko żeby Harry nic głupiego nie zrobił

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży, najlepiej już w następnej części, ale byle nie ostatniej, bo cudownie się to czyta! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pod wielkim wrażeniem <3 Niech ta seria trwa jak najdłużej

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak Harry ma nie myśleć? Dlaczego w takim momencie?????

    OdpowiedzUsuń
  9. Super,dlaczego urwane w takim momencie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super,dlaczego urwane w takim momencie ;)

    OdpowiedzUsuń